St Germain – przesłanie od Wszechświatowej Rady Światła

 

Plastyczny opis "Upadku Atlantydy" przekazany przez

St Germaina drogą channelingu poprzez AZENĘ

Wyjątek z książki Book of Love by a Medium za pozwoleniem

wydawców Triad Publishing Pty Ltd. Cairns, Queensland, Australia

 

Istniało ciało niebieskie – asteroida. Weszła ona w orbitalną harmonię, a było to wieczorem, o zmierzchu, gdy ciała niebieskie, które nazywacie Ziemią, Księżycem i Wenus były w harmonii. Tor tej asteroidy został zmieniony na orbitalny charakter tej Ziemi. Skierowanie na orbitę wokół Ziemi odbyło się w istocie z wykorzystaniem pól grawitacyjnych Wenus i Księżyca.

Owi naukowcy na Atlantydzie, technolodzy, wiedzieli o tym niecodziennym zjawisku. Pragnęli osadzić swoją technologię opartą na kryształach na tej asteroidzie i dlatego zamierzali przechwycić ją za pomocą tego, co nazywacie ciągnikowymi wiązkami [promieniowania]. Chcieli skierować ją do pola Ziemi i umieścić na stałej orbicie Ziemi na podobieństwo drugiego księżyca. Tego chcieli naukowcy Atlantydy. Myśleli, że moc ich laserów jest dostatecznie wielka na przechwycenie ciała tej asteroidy i umieszczenie na orbicie okołoziemskiej. Zamierzali umieścić tam swoje machiny wojenne i w ten sposób zapanować nad całą planetą, która stałaby się ich królestwem. Takie było ich głębokie pragnienie w tamtym momencie. To był wielki plan.

Było wielu, którzy wiedzieli o ich okrytych tajemnicą zamiarach. Ci doradzali im i dokładali usilnych starań, aby obudzić w swoich braciach mądrość i miłość do życia bez ingerencji, bez dominacji nad innymi. Ale, niestety, te jednostki nie kryły żądzy władzy i swojego pragnienia rządzenia światowym imperium, które, jak sądzili, było na wyciągnięcie ręki.

Zatem zestawili swoją okazałą aparaturę, która ciągle była w fazie eksperymentowania, gdyż dotąd nie było możliwości wypróbowania jej. Oni myśleli, że będzie to wspaniałe dziewicze zastosowanie ich nowej techniki laserowej. Delfiny w tamtym okresie były ucieleśnione w innej formie, ale był to ten sam rodzaj świadomości. Doradzali i prosili o wyrozumiałość dla tej asteroidy, o pozwolenie jej na dalszą podróż przez kosmos. Ale ci powiedzieli na to ‘nie’ i kontynuowali przygotowania z wielką pewnością siebie i przekonaniem, że są teraz nowymi władcami i mistrzami ziemskiego planu.

Wasi bracia, Plejadianie z góry Atlas – Atlantydy waszego nowego wieku, która ma się ponownie narodzić – odbyli naradę we własnym gronie. Rozumieli co się ma stać. Rozumieli oni też to, czego nie rozumieli ci naukowcy, a mianowicie, że nastąpi odbicie promienia lasera. Promień, napotykając asteroidę, zostanie odbity i uderzy także w samą Atlantydę. Zastanawiali się, czy ostrzec Atlantydów przed tą zagrażającą katastrofą.

Jednakże postanowili pozwolić naukowcom wyciągnąć naukę o ingerencji. Przenieśli wiele zapisów mądrości do świątyń w Egipcie. Te mądrości wieków zostały zakodowane za pomocą hieroglifów z użyciem terminologii niezrozumiałej w waszym czasie, niezrozumiałej także w języku tamtego okresu, w tamtym czasie, gdyż nie chcieli, aby coś podobnego zdarzyło się zanim ludzie nie nabędą właściwej mądrości. Po uzgodnieniu na naradzie przekazali stosowne instrukcje jednostce nazywanej Noe. Kazali mu zbudować statek, wielki okręt, wielką arkę i odegrać rolę patriarchy nowego lądu, a na nowopowstałe kontynenty miał zanieść genealogię Atlantydów i Lemurian. Zostało to zrobione.

Wysłano laserowy promień. Asteroida odbiła promień, ale też została zniszczona. Przejęła uderzenie, co spowodowało strącenie jej istoty w wielkim stylu w atmosferę Ziemi.

Asteroida miała średnicę około sześciu mil (10 km) i leciała z szybkością ośmiu mil na sekundę (28 800 mil/h lub 13 km/s = 46 000 km/h). Gdy zetknęła się z atmosferą, rozpaliła się wielkim blaskiem. Światło było oślepiające. Osiągnęła temperaturę 18000 stopni Fahrenheita (10 000 °C). Temperatura powierzchni Słońca wynosi około 10000 °F (5600 °C). To daje wyobrażenie jak jasne światło wtedy pojawiło się na Ziemi.

Był to błysk, który trwał przez około dwie minuty waszego czasu. Asteroida wybuchła rozpadając się (także w ciągu około dwóch minut) na dwie części. Spadły one na Ocean Atlantycki i wbiły się w dno oceanu niedaleko od plateau Puerto Rico. Są tam obecnie dwie wielkie dziury o głębokości około 23000 stóp (7 km). Jest to miejsce uderzenia.

Kontynent Atlantydy doznał poważnego wstrząsu. Powstało wielkie zamieszanie. Mieszkańcy szaleli, panikowali i próbowali uciekać. W istocie była ucieczka statkiem. Upadek asteroidy pociągnął za sobą gruzowisko lecących za nią mniejszych struktur.

Uderzenie wiązało się z wydzieleniem wielkiej ilości ciepła, tak olbrzymiej ilości energii, że wszystko, z czym się zetknęła natychmiast wyparowywało. Dlatego też nastąpiła emisja ogromnej ilości pary i gazów w obszarze pod powierzchnią Ziemi. Olbrzymia ilość podziemnej energii została uwolniona w ziemskim planie.

Skorupa Ziemi została skruszona i popękała. Cała ta energia spowodowała dudnienia pod powierzchnią Ziemi na całym globie. Wystąpiły wznoszenia i opadanie skorupy ziemskiej na całej Ziemi. Faktycznie było wtedy wiele Atlantyd – zatopień całych kontynentów w taki czy inny sposób. Skorupa falowała aż platformy wysp i kontynentów ustąpiły, co powodowało wybuchy wielkich wulkanów, które wyrzucały ogień w powietrze.

Upadek asteroidy spowodował wielką falę pływową o wysokości 2000 stóp (610 m). Ale zanim one dotarły do obszarów przybrzeżnych, w tych obszarach nastąpiły wybuchy wulkanów. W niebo strzelał potok magmy – wieża światła, słup ognia sięgający ponad troposferę, aż do jonosfery. Miało to taką skalę, że z wulkanu z obszaru nazywanego Atlantydą zostało wyrzucone około 480000 mil sześciennych (2 000 000 km³) magmy. Na tryskającą lawę nacierały fale powodując wydzielanie się syczącej pary. Taki obraz panował na całej Ziemi, ale w szczególności na Atlantydzie.

Sztormy i ulewne tornada porywały magmę wyrzuconą do atmosfery wśród wielkich chmur par, popiołu i pyłu emitowanego przez wulkany. Aktywność wulkaniczna była reakcją łańcuchową. Każdy wulkan na Ziemi stał się aktywny, wyzwalając gazy ściśnięte pod ziemią.

To wszystko wyrzucone w powietrze było porywane i formowane w masywne chmury, które stały się czarne jak noc z żółtą poświatą popiołu i pyłu. Były naprawdę masywne i z ogromną prędkością nabierały rozmiarów. Osiągały rozmiary kontynentów i unosiły się nisko nad całymi kontynentami. Ziemia została zasłonięta. Było ciemno jak w nocy. Po tym wasza Ziemia, plan ziemski, wasza ukochana terra została okryta całunem na 5000 lat.

Fale pływowe rozbijały się na wszystkich obszarach Ziemi i wlewały się do niecek i dolin oraz zalewały lasy. A potem nadeszło zimno.

Duszące gazy przemieszczały się przez cieśninę Beringa pociągając za sobą arktyczne zimno. Trwało to 5000 waszych lat, do czasu aż nastąpiło ocieplenie dzięki rozproszeniu się mgieł, całunu gazów, pyłu i popiołu. Pył Atlantydy został rozniesiony w tych chmurach do wszystkich miejsc Ziemi, tak że gdy dzisiaj podnosicie grudkę gliny, może ona zawierać pył Atlantydy.

Platforma wyspy Atlantydy zapadła się 10000 stóp (3 km) – nie tylko sam ląd, ale także część skorupy ziemskiej, na której spoczywała, zatonęła na głębokość 10000 stóp. Było to stopniowe znikanie. Zjawisko to trwało około półtorej waszej doby, co przekłada się na szybkość około cal (2,5 cm) na sekundę waszego czasu.

Siła uderzenia tego ciała asteroidy spowodowała przesunięcie osi obrotu Ziemi o około dwa stopnie i tak pozostało do dzisiaj. Zatem, pierwotne lasy umiarkowane uległy przesunięciu.

Siła uderzenia (impuls) i wtórny wybuch odegrały różne role. Pierwszy czynnik spowodował drżenie i rozdzieranie kontynentów, oddzielanie się jeden od drugiego. Dotąd wszystkie były połączone, zlepione w jedną harmonijną esencję. Upadek spowodował ich rozerwanie. Zostały rozdarte i oderwane jeden od drugiego i przesunęły się osobno na wschód i zachód. Stąd wzięły się oddzielne filozofie Wschodu i Zachodu. Spowodowało to także spolaryzowanie się na Alter Ego i Boskie Ego w sposób, w jaki przejawiają się na tym planie w waszym obecnym czasie.

Rozdzielenie się kontynentów, dryf kontynentów, jak się go nazywa, został zapoczątkowany wraz ze zniszczeniem Atlantydy. Wtórny wybuch szedł w przeciwnym kierunku. Był to rodzaj echa a wstrząs przezeń spowodowany wytworzył wiele oddzielnych wysp wśród narodów, gdyż skorupa Ziemi była krucha i rozpadła się na kawałki. Wtórny wybuch doprowadził do poszerzania się Oceanu Atlantyckiego, który dawniej był znacznie węższy. Zawodzenie i żałoba na ziemskim planie dały się słyszeć w wielu, wielu wymiarach wyższych od tego. Była to żałoba ludzkości nad straconą cywilizacją Boga.

Były burze, deszcze, nieba z pękającymi sercami i łzami wylewanymi z piersi Ziemi oraz pierwiastek Motki-Ojca opłakujący Matkę Ziemię. Bo rzeczywiście, fale pływowe i ulewne deszcze pospołu przyniosły wielkie wylewy i zniszczenia na tym planie. Poziom mórz na całej Ziemi podniósł się średnio o około 300 stóp (100 m).

Także lodowce przesunęły się i popękały. Było to spowodowane częściowo przez przesunięcie bieguna. Jednakże, one nie stopniały szybko, nie natychmiast. Nastąpiło to po około 5000 waszych lat, gdy na Ziemi zaczęło świtać i podniosła się temperatura. Epoka lodowcowa była właściwie epoką atlantydzką. W tej waszej erze lodowcowej obecny czas stanowi narodziny nowej ziemi ze złotą ciepłotą w rozumieniu Boskiej Istoty.

Lód obecnie na tym planie nie jest powszechnie spotykany. Chodzi o lód w waszych sercach, który może stopnieć i zostać wchłonięty, tak jak zlewają się śnieg i ogień. Ogień w waszych piersiach może połączyć się z lodem w sercu kogoś innego i stopić się z nim. W taki sposób stajecie się zjednoczeni. W taki sam sposób owi manipulatorzy stali się jednym z Boską Istotą.

Wielu z was pamięta, ale ty nie pamiętasz. To zdarzenie o kataklizmicznych proporcjach zostało wyryte na sercach oraz w pamięciach i duszach całej ludzkości. Ale ludzie zapomnieli. To ich jednak prześladuje. Mają o tym sny. Pozostały relikty, echa i cienie przejawiające się w ramach ich przeżyć. Ale oni nie rozumieją tych podszeptów mądrości. Przedkłada się to wam dzisiaj, abyście rozumieli, abyście mogli objąć, uchwycić to, co przeżywaliście, a w istocie oświecić, zarazić świat tą nowo odkrytą wiedzą, nowym rozumieniem, czym jesteście wy, czym jest wasz ziemski plan i czym jest ta nowa Atlantyda.

W istocie, zanieść ogień góry Atlantydy (Mt. Atlas) i jej złoty blask wszystkim, aby mogli zobaczyć i zrozumieć na waszym własnym świętym przykładzie.  Wypolerujcie się tą mądrością a będziecie zaprawdę czystym złotem Boga.


Powrót do artykułu o Uluru

 

© Copyright Valerie Barrow