1964–1967 Fragmenty tomu V
Stowarzyszenie Sathya Sai |
Copyright © Sri Sathya Sai Books and Publications,
Sri Sathya Sai Central Trust,
Prasanthi Nilayam, India, 1981
Copyright © for the Polish edition by Stowarzyszenie Sathya Sai 1997
Przekład i skład komputerowy: K.M. Borkowski (Toruń, IV 1995)
Okładka: Ryszard Basak
Rok 1997
Druk i oprawa:
Stowarzyszenie Sathya Sai
ul. Kard. B. Kominka 10/5
45-032 Opole
tel. 077/54-21-15 lub 077/54-60-52
Wszelkie prawa zastrzeżone
Do użytku wewnętrznego Organizacji Sathya Sai w Polsce |
Lista fragmentów
Jeśli raz staniesz się niewolnikiem zmysłów, nie popuszczą ci już do śmierci. Jest to niezaspokajalne pragnienie. Lecz wzywam ciebie do siebie i nawet daruję ci światowe rzeczy, abyś zwrócił się w kierunku Boga. Żaden Awatar nie postępował jeszcze w taki sposób — nie chodził pomiędzy ludzi, między masy, miliony i pocieszał ich, naprowadzał ich, doradzał im, wznosił ich, kierował ich na ścieżkę satji, dharmy, śanti i premy. Pewnie dziwiliście się dlaczego zabroniłem wam przynoszenia kwiatów i owoców oraz innych podarków. Utrzymujecie, że Gita wymaga, byście przynosili przynajmniej tyle, kiedy przychodzicie do Pana; że kiedy idzie się przed oblicze starszych i świętych, nie powinno się przychodzić z pustymi rękami.
Tutaj, do Prasanthi Nilayam, wielbiciele nie powinni przynosić czterech rzeczy: patram, puszpam, phalam i tojam (liści, kwiatów, owoców i wody). Oczywiście, akceptuję wasze dary, ale biorę inne cztery: satja, dharma, śanti i prema. Je Mi przynieś, albo tylko jedno z nich; z największą chęcią przyjmę taki dar. Kiedy żądasz rzeczy, musisz być przygotowany zapłacić cenę, cenę równą wartości tej rzeczy. Nie możesz liczyć na kosztowne sari Benares za jedno pajsa [grosz]. Daj coś boskiego, jeśli oczekujesz Boskiego. Prema, śanti, dharma i satja są Boskie. Nie próbuj zdobyć ich za kwiatka który więdnie, za owoc który psuje się, za liść który schnie, za wodę która paruje. Są też tacy, co piszą i mówią tak, jakby Mnie znali, wiedzieli wszystko, co można o Mnie wiedzieć. Cóż, mogę powiedzieć tylko tyle: nigdy nie zdołają Mnie poznać i Mojej natury — nawet jeśli będą rodzić się i odradzać tysiąc razy. Aby Mnie poznać trzeba stać się takim jak Ja, wznieść się do takiego poziomu. Czy mrówka może poznać głębię Oceanu?
Moja działalność i posunięcia nigdy nie zostaną zmienione, ktokolwiek wyrazi jakąkolwiek o nich opinię. Marność może pchnąć ludzi do wypowiadania uwag o Moim odzieniu, kolorze tej szaty, albo mogą cynicznie mówić o Moich włosach, ale to nie wpłynie na Mnie ani odrobinę. Nie zmodyfikuję ani na jotę Moich dyskursów, Moich planów Dharmasthapany (odbudowy ścieżki prawości), ani Moich posunięć. Trwałem z tą determinacją od 26 lat i jestem zaangażowany w zadanie, dla którego przyszedłem, zadanie wpojenia ścieżki Praśanti (pokoju). Nie poprzestanę, nie cofnę się nawet o krok. Czy osoba staje się bardziej święta przez noszenie łachmanów? Oczywiście, takie kalumnie miernoty, która nie może znieść blasku Słońca, towarzyszyły Mi we wszystkich jugach (wiekach). Pewien osobnik nadęty pychą i zawiścią odział się na podobieństwo Kriszny i przymocował sobie drewniane ręce trzymające gadę (buławę) i ćakrę (dysk). Miał on głupią czelność wyzwać Krisznę i w końcu słono zapłacił za swoją impertynencję! Jak ciemność może pokonać albo znieść światło? Kriszna jest Premaswarupą (ucieleśnieniem miłości) i można Go zwyciężyć tylko Premą (miłością). Zuchwalstwo nie ma do Niego dostępu. Aktorzy w filmach, jakkolwiek dobrze by nie grali, nigdy nie mogą być rzeczywiści. Nawet największy naukowiec nie może Mnie zrozumieć za pomocą kategorii, do których przywykł. Zawsze śmieję się z tych, którzy szydzą ze Mnie, a nawet z tych, co Mnie wychwalają. Zawsze jestem pełen santoszy (radości), niezależnie co się dzieje. Nic nie może przeszkodzić Mojemu uśmiechowi. Szyderstwo i kalumnie mogą tylko przyczynić się do wzrostu tej santoszy.
Oto dlaczego potrafię udzielać wam radości i czynić wasze kłopoty lżejszymi. Mówi się, że skutkiem sambhaszanu (słuchania świętej osoby) Boga jest sankata-wimoćanam, wyzwolenie z uścisków smutku. Rozważajcie ulgę i radość, jakich doświadczacie po rozmowie ze Mną. Wystarczy to, abyście zyskali spokój. W czasie tego 10-dniowego święta osobiście załatwiam tak wiele i doglądam każdego szczegółu programu, zabezpieczenia waszego pobytu itp. dlatego, że pragnę dać wam tę Radość. Wcale nie dlatego, że nie ma nikogo innego, kto mógłby zrobić to chętnie i dobrze.
Lecz, spójrzcie teraz na Mnie — wyglądam jak gdybym nie był w ogóle przejęty, jakbym o nic nie dbał, jakby odpowiedzialność lekką Mi była lub w ogóle nie ciążyła. Pan jest jak Lotos, na który nie ma wpływu otoczenie, w jakim się znajduje. Z tego powodu Jego oczy, Jego twarz, Jego stopy — wszystkie porównuje się do Lotosu. Nie porzucaj Formy i Imienia, które wybrałeś, kiedy czyjś język wyśmiewa. Trwaj mocno przy swoim i wyratuj się [...]
Mówię wam to wszystko nie po to, by was informować o sobie, ale aby wzmocnić was i zapewnić wam trwalszą wiarę. 71-74; Daśara 30-9-65
Bhakta (wielbiciel) tęskni za Bhagawanem (Panem) ale, wierzcie Mi, Bhagawan także tęskni za bhaktą. Oto dlaczego przyjmuje On ludzką postać i przebywa wśród nich. Czerpie On tak samo dużo anandy (błogości), jak bhakta czerpie, kiedy On przebywa z nim. W istocie, kiedy bhakta zrobi jeden krok w Jego stronę, On robi dziesięć w jego kierunku. Oto miara Jego Łaski i Jego Anandy. Pan jest wszędzie, w domu, poza nim, przed bhaktą, za nim, obok niego; lecz ludzie nie rozpoznają Go albo nie uświadamiają sobie wartości rozpoznania Go takim.
Pan jest niewidzialną podstawą, na której zbudowane jest wasze życie. Jest On źródłem, wsparciem i siłą. Bez Jego woli żaden liść nie może się poruszyć, zadrżeć żadne źdźbło trawy. Czy potrzebujecie trwalszej podstawy niż ta? Kiedy już raz dotrze do ciebie wiedza, że Pan, Wszechobecna Moc, jest głównym źródłem twego życia, nie będzie więcej żadnego strachu. 8; 8-12-64
Pielęgnuj swoją wiarę; nie zakłócaj wiary innych. Po co toczyć spory z innymi, że Sai jest największy, skoro faktem jest, że wielbienie Pana w każdej formie, pod każdym imieniem, jest wielbieniem Sai? 303; 23-11-1966
„Kiedykolwiek dharma albo prawość zanika i wzrasta nieprawość, stwarzam Siebie, gdyż w ramach pierwotnego postanowienia czyli sankalpy jest ochrona struktury duchowej Wszechświata. Odkładam na bok Moją bezforemną istotę i przyjmuję imię i formę odpowiednią do celu w jakim przychodzę. Kiedykolwiek zło zagraża przezwyciężeniem dobra, muszę przyjść i ratować je przed upadkiem". Pan nie nalega, aby wszyscy ludzie poszli tą samą ścieżką i przyjmowali jedną dyscyplinę. Wiele dróg prowadzi do Jego Pałacu. Głównym wszakże wejściem jest moha-kszaja, pokonanie przywiązań. Do tego właśnie Kriszna nawoływał Ardźunę. Ardźuna stracił ducha i pozwolił, aby łuk wysunął mu się z ręki, gdyż był przytłoczony złudnym przywiązaniem.
Kriszna musiał zademonstrować mu, że krewni których wzbraniał się zabić, nauczyciele którym życzył aby żyli, ci których kochał i nienawidził — wszyscy byli tylko instrumentami Jego Woli, marionetkami poruszanymi Jego Ręką. Zniszczyło to jego przywiązanie i ponownie podjął się swojego zadania, bez jakiegokolwiek przywiązania do skutków.
Uczyniło go to też odbiorcą największej lekcji w historii. Nauki te są cenne tak dla teisty, jak i ateisty, gdyż obaj mają przywiązanie do skutków swoich działań, przywiązanie które zabarwia ich zapał i podwaja zmartwienia w obliczu niepowodzenia. 348; 28-3-67
Wystarczy Imię; ma ono wielki potencjał. Proste westchnienie, drobny gest, płacz udręki, śmiertelny krzyk wystarczy, aby zdobyć odpowiedź Boga.
Poddaj ego, dedykuj każdą chwilę i każdy ruch Jemu. Zapewnił On ludzkość, że zagwarantuje wyzwolenie z bólu i zła. Ludzie pytani, gdzie jest Bóg, wskazują na niebo albo jakiś odległy obszar. Dlatego właśnie On nie manifestuje się. Zdaj sobie sprawę, że jest On w tobie, przy tobie, za tobą, przed tobą i wszędzie wokół ciebie; i wszędzie można go zobaczyć i odczuć. Uzmysłów sobie też, że jest On cały litością — tylko czeka, by móc spełnić twoje modlitwy, o ile wypływają one z czystego serca.
[...] Proś Boga, aby oświecił twój umysł, obudził twoją inteligencję i był twoim Guru. Z pewnością pokieruje tobą wprost z ołtarza twego własnego serca.
[...] Bóg, który czyni zło, w ogóle nie jest Bogiem. Bóg nie faworyzuje, ani nie żywi niechęci; jest on ponad i poza wszelkimi charakterystykami. Jest On gunatita (ponad cechami). Jak więc mógłby nienawidzić albo być mściwy? Jest On Miłością, Miłosierdziem, Dobrocią, Potęgą. Daje On to, o co prosisz; (zważaj więc, o co prosisz). Ucz się prosić o prawdziwie pożyteczne dary. Nie chodź do drzewa spełniającego życzenia po to, by wrócić wesolutki z ręcznikiem, o który poprosiłeś i otrzymałeś!
Nie przepisuję ci wyszukanych dźapam i dhjanam w celu zdobycia Łaski. Pilnuj swego języka, uczyń go łagodnym i słodkim, nie daj ponosić się kaprysom zmysłów, trwaj ciągle z myślami o Bogu, przypominaj sobie ciągle chwałę i wielkość Boga — taka religijna dyscyplina wystarczy. Spędzaj cały czas, którym rozporządzasz na recytacji Jego imienia — jest to wystarczająca sadhana (praktyka duchowa). 12-13; 9-12-64
Zastanówcie się jak człowiek został ukształtowany przez miliony lat dla tego wzniosłego przeznaczenia. Podczas pierwotnego kosmicznego chaosu o dominację walczyły dwa fenomeny. Z jednej strony były powodzie ognistej lawy wymiotowanej przez wulkany i wypływającej ze szczelin i przepaści, które pokiereszowały straszne oblicze Ziemi. Niszczące płomienie miotały się we wszystkie strony siejąc panikę i śmierć, zwiastując koniec wszystkiego. Z drugiej strony, ledwo zauważalna, mikroskopijna ameba pływała ukradkiem przy obrzeżach wód albo kurczowo trzymała się pęknięć w skałach, utrzymując w sobie iskierkę życia nietkniętą przez ognie i powódź. Któż mógłby wtedy przewidzieć, że przyszłość należała do drobnoustrojów albo ameby, których samo pojawienie się było przypadkiem, a których przetrwanie było zagadką? Któż mógłby przewidzieć, że te drobne okruchy życia były zdolne tryumfalnie przetrwać niszczącą nawałnicę gorączki i zimna?
Ale okruszyna ćajtanji, czyli świadomości życia, przetrwała. Czysta inteligencja, zdolność adaptacji i wytrwałość w „chęci" życia pomogły jej pokonać śmiercionośną furię żywiołów. Poprzez rozwój tej ćajtanji, ameba rozkwitła w rozmaite gatunki istot żywych — gigantycznych i mikroskopijnych. W końcu wyrosła na człowieka; w człowieku zrodziła owoc w postaci dobroci i cnoty, współczucia i poświęcenia, elokwencji i muzyki, pieśni i tańca, uczoności i sadhany, męczeństwa i świętości oraz składnicy Boskości; więcej jeszcze: nawet Manifestacje Boga przyjmowały ludzką formę!
Oto powód, dla którego mówi się, że człowiek jest szczytowym punktem stworzenia. Jest to cel, dla którego wspinał się mozolnie poprzez kamień i trawę, drzewo, ptaka i zwierzę. Dlatego człowiek nie powinien trwonić tego drogocennego skarbu, jaki zdobył. Nie powinien ześlizgiwać się wstecz do zwierzęcia; musi postępować ku Boskości. Musi stać się świadomy swojej siły i swoich słabości oraz jasno widzieć swój cel, swoją drogę i możliwości. Musi postępować odpowiednio do swojej wartości i swoich zdolności.
Człowiek jest wyposażony w zdolność oddzielania się od swojego ciała i zmysłów oraz umysłu i inteligencji. Myśli i mówi „moje oczy, moje uszy, moje stopy, moje ręce, mój umysł, mój rozum" itd. W głębi świadomości wie on, że jest oddzielny od tego wszystkiego; że jest ich użytkownikiem, właścicielem i panem. Żadne zwierzę nie odczuwa, że jest różne od ciała; dla nich są one swoimi ciałami. Nie wiedzą, że zajmują fizyczne okrywy. Człowiek potrafi, dzięki prostej praktyce w cichych rozumowaniu, odkryć że fizyczna okrywa jest nierzeczywista i tymczasowa. Powinno to prowadzić do nieprzywiązania, wajragji, osiąganego poprzez wićakszanę, analizę, rezultat wiweki, rozróżniania.
Kiedy człowiek już wyzwoli się z przywiązania do ciała i jego atrybutów, jest wolny także od porywów radości–smutku, dobra–zła, przyjemności–cierpienia itd. Jest wtedy mocno osadzony w spokoju, wytrwałości, niezakłóconej równowadze. Wtedy człowiek odkrywa, że świat jest jedną rodziną w Bogu; że wszystko jest Radością, Miłością, Błogością. Uświadamia sobie, że on sam jest tym całym przejawionym światem, że wszystkie te wielorakie manifestacje są fantazjami woli Boskiej, która jest jego własną rzeczywistością. Ta ekspansja indywidualności do krańców Wszechświata jest najwyższym krokiem człowieka. Daje to najwyższą Anandę — doświadczenie, dla którego mędrcy i święci spędzali lata na modlitwach i ascezie. 309-311; 18-12-66
Jeśli już istota wyewoluowała do poziomu człowieka, nie ma dla niej nawrotu do niższych form życia; dlatego, że tylko człowiek jest zdolny do wiweki (analitycznego rozróżniania) i wićakszany (wnikliwego osądu). Kiedy cierpi, martwi się, dlaczego cierpienie spadło na niego. Dochodzi do wniosku, że przyczyny trzeba szukać nie w kaprysach Boga czy zachciankach innych, lecz w nim samym — jeśli nie w tym życiu, to w poprzednich. Jedynie człowiek potrafi analizować swoje reakcje mentalne i uczucia i wyciągać stąd wnioski. 292; 25-10-66
Człowiek jest wyposażony w pamięć jak i zdolność zapominania. Obie umiejętności są pożyteczne. Zdolność do zapominania jest być może nawet ważniejsza, gdyż w przeciwnym wypadku człowiek musiałby opłakiwać nad stratą milionów rodziców i krewnych, których miał w milionach poprzednich żyć. Człowiek pamiętałby i czuł się dotknięty wieloma urazami i ranami, które przecierpiał w tym życiu. Na szczęście wszystko to zapomina. Pamięta tylko te rzeczy, które wywarły na nim duże wrażenie jako ważne, węzłowe, mianowicie: datę swego ślubu, nazwiska osób, które winne są mu pieniądze, itd. Tragedią jest to, że zapomniał najważniejszą i najbardziej węzłową rzecz w swoim ziemskim bytowaniu — klucz do szczęścia i wyzwolenia, zapomniał swego prawdziwego imienia i tożsamości. 28; 14-7-65
Trzy podstawowe wierzenia Sanatana dharmy (hinduizmu, odwiecznej religii, ścieżki prawości) to (I) nieuchronność karmy w życiu, (II) fakt reinkarnacji oraz (III) Boskie Inkarnacje. Jeśli ktoś nie wierzy we wszystkie trzy, nie może utrzymywać, że jest Hindusem; ktokolwiek wierzy w nie, może być uważany za Bharatiję, dziecko Bharatu (Indii). 109; 24-10-65
Jedynie Sanatana dharma tak mocno stanowi i jasno eksponuje wagę karmy (sumy uczynków) w kształtowaniu losu człowieka, faktu że jednostka przechodzi wiele narodzin na drodze ku stanowi nierodzenia się, oraz potęgę Łaski Boga przychodzącego w postaci człowieka do ludzi, aby w uświęconym towarzystwie zebrać ich wokół siebie i ratować, a poprzez nich zbawić i uratować cały świat. Jeśli wątpisz w jakąś z tych wielkich prawd, na pewno będziesz cierpiał i żałował. Każde z was musi wcześniej czy później zostać zbawione — dzięki Łasce Wszechwspółczującego. Spraw, aby było to raczej wcześniej niż później. Mając ten cel na widoku, maszeruj dalej. 263; Daśara, 17-10-66
Atma jest źródłem wszelkiej radości i spokoju. Trzeba to odczuć i zrozumieć. Bez tego rozpoznania, ludzkie życie jest straconą szansą. Wtedy przychodzi ciągle powracać na te manowce, aby odnaleźć drogę wyjścia. Wielkie ilości spożytego jedzenia, wszystkie godziny spędzone w łóżku, zdobyte i wykorzystane bogactwa — wszystko to składa się na kolosalne marnotrastwo, jeśli zaniedbuje się główny cel życia. 180; 16-3-66
Cokolwiek robisz na polu duchowym, powinieneś robić to jako praktykę duchową z pełnym zrozumieniem jej znaczenia dla postępu. Wielu ludzi nie wie, że Om albo PRANAWA (pierwotna sylaba) jest zlepkiem trzech dźwięków: A, U i M. Kiedy piszesz BÓG, nie wymawiasz tego jako be-u-gie, wymawiasz to jako BÓG. Podobnie też AUM jest wymawiane jako Om. Om ma zakończenie w formie zanikającego dźwięku M, które na koniec przechodzi w ciszę, ciszę która jest odczuwana i doświadczana. Pranawy uczono każde dziecko jako pierwszego dźwięku, kiedy zaczynano uczyć je alfabetu. Litery nazywamy akszara — 'niezmienne'. Om jest symbolem niezmiennego, wiecznego, uniwersalnego Boga. Dlatego była to pierwsza litera w nauczaniu dzieci w Indiach. Obecnie Om oddało miejsce A, B i C. Om jest dźwiękiem ruchu gwiazd na firmamencie; jest to dźwięk, który pojawił się kiedy zaranie Woli Stwórczej pobudziło Nirakarę (Bezatrybutowego) do działania. W istocie, każde najdrobniejsze zaburzenie równowagi wywołuje dźwięk. Zbliżanie się powiek przy mrugnięciu oka powoduje wytworzenie dźwięku, chociaż jest on słaby. Istnieją nieskończenie słabe dźwięki, których żadne ucho nie usłyszy. Tak więc, możecie zrozumieć, że kiedy powstawały Żywioły i rozpoczynało się Stwarzanie, towarzyszył temu dźwięk Om. Jest to dźwięk pierwotny. Kiedy w tym dwoistym świecie próbujesz pokonać tę dualność, identyfikujesz „Jego" ze „sobą" w dźapam Soham; kiedy znikają świadomość „ja" i świadomość „On", powtarzasz jedynie Om, tzn. Soham minus Soh (On) i aham (ja). 305-306; 23-11-66
Najefektywniejszą metodą kultywowania premy jest praktyka Namasmarany (powtarzanie Imienia). Albo, jeszcze lepiej, poszerz poświęcany na to czas o pranawopasanę, powtarzanie Om. Om jest początkiem Stworzenia; jest to źródło, podtrzymanie i siła. Jest to prana (siła życiowa) każdej istoty. Tak, jak powietrze wdmuchiwane przez stroik organów wytwarza saptaswary (siedem nut gamy), sa-ri-ga-ma-pa-dha-ni, tak samo to jedno Om jest rdzeniem wszystkich dźwięków we wszystkich światach. Zrozum jego znaczenie i praktykuj jego recytację.
W Gicie Pan zapewnił, że osoba, która umiera wypełniając swoje ostatnie tchnienie pranawą, na pewno będzie wyzwolona. Oczywiście, zwykłe przywołanie do pamięci nie daje żadnej korzyści. Dźwięk OM nie pomoże, kiedy umysł biega od jednego pragnienia do drugiego; jak mógłby dźwięk ten pomóc na łkanie nad zbliżającym się odejściem z tego świata i drżenie na myśl o przyszłym? Chwała OM musi zostać uchwycona w ciągu życia, jeśli ma pojawić się przed umysłem w chwili odchodzenia.
Są tacy, którzy odmawiają kobietom prawa powtarzania pranawy. Jest to zwykły przesąd; śastry (pisma święte) o tym nie mówią. 307-308; 23-11-66
Imię to cukier; można zrobić cukrowe figurki dowolnego kształtu; nazwij je dowolnym imieniem stosownym do kształtu — kot, królik, orzeł czy słoń; słodycz i wartość kaloryczna są takie same. Podobnie, podejmując się sadhany w formie Namasmarany, możesz wybrać Om Śakti, Om Narajana, Om Śriniwasa, Om Paramatma, Om Sai Rama — jej wartość lecznicza, oczyszczająca, jest taka sama; słodycz na języku jest taka sama.
Namasmarana spowoduje, że będziesz trwał w myślach o Bogu. Obecnie jesteś jak mysz Mridanga uwięziona w bębnie. Kiedy muzyk uderza z prawej, mysz ucieka na lewo; kiedy z lewej, mysz w przerażeniu ucieka na prawo. Podobnie i ty uciekasz od Paramatmy do prakriti (świata), opierając się pozostaniu przy Bogu a jednocześnie cofając się przed odmowami i rozczarowaniami prakriti. Przyszedłeś od Boga; jesteś iskrą Jego Chwały; jesteś falą Oceanu Błogości; zdobędziesz spokój dopiero wtedy, kiedy ponownie z Nim się zjednoczysz. Jak dziecko, które zgubiło matkę, możesz odzyskać radość dopiero, gdy wrócisz do matki. 262; 17-10-66
Namasmarana jest narzędziem realizacji Pana. Tjagaradźa rozpoczął Namadźapę Śri Ramy w 20-tym roku życia. Wyrecytował ją 96 crore razy (1 crore = 10 mln), a wypełnienie tego ślubowania zajęło mu 21 lat i 15 dni. W efekcie otrzymał darśan Śri Ramy — „litery Imienia nabrały kształtów", mówi. Imię podkreśla cechy Pana, jego gunę, dlatego ciągła kontemplacja pobudza tę samą gunę w recytującym. Z uprawianiem Namasmarany nie wiążą się żadne koszty. Nie trzeba żadnych materiałów; nie trzeba zapewniać specjalnego miejsca ani czasu; nie trzeba żadnych poświadczeń kwalifikacji wykształcenia, kasty ani płci [...] Aby wytworzyć dostatecznie dużo ciepła dla zmiękczenia serca Pana, powtarzaj imię Ram Ram Ram Ram z wigorem i bez przerw. Wtedy Pan ześle swoją Łaskę. Jeśli poświęcisz zaledwie dwie i pół minuty rano i dwie i pół minuty wieczorem, te niewiele ciepła ostygnie dwukrotnie w ciągu doby, a Jego serce nie zmięknie. 86/87; 3-10-65
Kiedy jesteś w depresji spowodowanej czymś, co zda się stratą albo nieszczęściem, praktykuj Namasmaranę, powtarzanie i wspominanie Imion Pana. Sprowadzi to na ciebie pociechę, odwagę i realną perspektywę. Przypomnij sobie rozpaczliwe położenia i klęski jakie święci przechodzili przyjmując je entuzjastycznie i bądź spokojny podczas każdej burzy. Ludzie naśmiewali się z nich nazywając ich szaleńcami. Lecz oni sami wiedzieli, że znajdowali się w Szpitalu Łaski Pana, a nie ludzkim szpitalu dla umysłowo chorych. W pełni wierzyli w swoje przeznaczenie, dlatego śmiali się, kiedy nieszczęścia próbowały zastraszyć ich gorliwość. Znali bowiem swoją uśpioną siłę wewnętrznej Atmy (duszy). 334; 19-3-1967
Gajatri to mantra wedyjska, dawniej szeptana na ucho w czasie ceremonii inicjacji do życia duchowego. Jest to modlitwa do Najwyższej Inteligencji, która jest immanentna we Wszechświecie, o pobudzenie inteligencji zainteresowanego. Gajatri jest modlitwą, która może być wypowiadana z tęsknotą przez ludzi różnych wyznań i pod różnymi szerokościami we wszystkich krajach. Lecz niektórzy deprecjonują ją jako bezsensowny zbitek słów i, chociaż są inicjowani, zaniedbują ją. Powtarzanie tej mantry rozwinie inteligencję. 58; 27-9-65
Jeśli wybierzesz Mnie na przedmiot medytacji, usiądź w wygodnej pozycji, która nie jest ani przykra, ani zbyt frywolna i niech twój umysł rozważa przez jakiś czas o jakiejś dobrej stotrze (hymnie pochwalnym) albo zdarzeniu z pism świętych tak, by uspokoiły się myśli i podporządkowały zmysły, które pogrążone są w światowych niepokojach. Wtedy, z Imieniem na języku, spróbuj narysować pędzlem swoich emocji i ręką intelektu obraz Swamiego — powoli poczynając od tej czupryny włosów, poprzez twarz i szyję w dół, spędzając czas na kontemplacji każdej rysowanej części, a gdy obraz jest cały, rozpocznij ponownie od stóp w górę tak, by twoja uwaga nie była ani na chwilę odwrócona od Formy, nad którą uwielbiasz medytować.
Tym sposobem umysł nigdy nie zejdzie na bezdroża. Jeśli na przykład rysowany jest złoty obraz Ganeśy, Jego głowa jest złota, stopy są złote, Jego jedwabne ubranie jest ze złota. Każda część obrazu jest Boska. Ten obraz musi być odbity na sercu przez proces głębokiej koncentracji tak, żeby na podobieństwo obrazu narysowanego na papierze, nigdy nie mógł być starty czy zmazany. Nie zmieniaj pozycji Formy, w jakiej zacząłeś obrazowanie; nie rysuj dziś Swamiego siedzącego, a jutro Swamiego stojącego albo chodzącego czy rozmawiającego. Jeśli jest to Kriszna, nie zmieniaj formy między Szkrabem-Kriszną z fletem, albo z podniesioną ponad głowę Gowardhanagiri, albo Gitaćarją (nauczycielem Gity) w postaci Woźnicy. Miej jedną Formę; jest to wielce pomocne. 322/323; 22-1-67
Proces dhjany ze Światłem Lampy, o którym powiedziała wam Indra Devi, trzeba zrozumieć. Zatem najpierw poczuj, że jesteś w Świetle; następnie uświadom sobie, że Światło jest w tobie; później zdaj sobie sprawę, że ty jesteś Światłem — ani mniej, ani więcej. Ale jest łatwiej i lepiej rzucać światło, które wpierw wywizualizowałeś w sobie, na świat zewnętrzny, oświetlając coraz to więcej świata i wyobrażając sobie wszystkich jako skąpanych w Boskiej Chwale, która jest także w tobie. Kiedy poczujesz, że jesteś Światłem, nie będziesz nic ważył; wszystko będzie jasne. Oto dlaczego na Fladze Prasanthi, Atmadźjoti (światło Atmy) przedstawione jest jako bijące z Hridajakamali (źródła Serca) gdy rozkwita Lotos z pierwszym muśnięciem promieni Słońca, dźńany.
Możesz użyć innych rzeczy zamiast światła do pokonania ciemności. Wszystko jest dobroczynne, co budzi świadomość Uniwersalnego, Nieskończonego, Immanentnego, Transcendentnego (Brahmam, wszechprzenikający, rozległy, immanentny). Możesz przyjąć jakąś Formę Uniwersalnego, jak Kriszna, którego kolor błękitny przypomina rozległe głębie nieba albo morza. Kontempluj na tej Formie, wyobrażaj ją sobie w umyśle, rób to powoli i z pełną uwagą skierowaną na świętą wizualizację (w początkowych etapach twoja uwaga będzie odbiegać daleko, lecz nie trać ducha) — pawie pióro, kropka kasturi, brwi, oczy, nos, kolczyk nosowy wysadzany perłami, usta, wargi, zęby, flet — och, możesz spędzić tak godziny malując Go na kanwie swojego serca. Jest to bardzo skuteczna praktyka podporządkowania myśli i uczuć. Każda minuta spędzona na dhjanie poprowadzi cię o krok bliżej Wyzwolenia, bliżej Mokszapuri (Miasta Wyzwolenia), „Civitas Dei" Wolności od Więzów. 329; 22-1-67
Indra Devi powiedziała, że kiedy medytujesz z Lampą i Płomieniem, powinieneś wyobrażać sobie, że Światło rozprzestrzenia się i oświetla rodziców, krewnych, a potem przyjaciół a nawet wrogów. Nie ma potrzeby przypominać sobie o fizycznych związkach, które są przypadkowe; przekonaj siebie, że światło w tobie rozszerza się wszędzie wokół ciebie obejmując wszystkich, zapalając miliony lamp we wszystkich krajach i strefach. Usuń twardość, nieprzenikliwość, która zakrywa i tłumi światło wewnątrz ciebie; jest to najtrudniejsze i najważniejsze zadanie dla sadhaki (praktykującego). Atmadźjoti (światło duszy) będzie świecić jedynie wtedy, gdy nie ma dehabhranti (ułudy ciała). Jak Atma miałaby świecić, kiedy identyfikujesz się z materialną okrywą? 325; 22-1-67
Ćwicz koncentrację regularnie w dhjanie. Codziennie stosuj ten sam porządek: pora, miejsce, czas trwania, metoda, pozycja — nic nie należy zmieniać. Wtedy czynniki zakłócające łatwo dadzą się poskromić i wygasić. Jak powiedział Ramakrishna, nie kop kilku stóp w wielu różnych miejscach, by potem narzekać, że nie odkryłeś wody. Kop w jednym miejscu wytrwale i z wiarą. Łopata wbije się w samą podziemną wodę; kop „Ram", „Ram", „Ram" — ciągle, równo, a wtedy i ty możesz osiągnąć odpłatę w postaci realizacji. „Ram" jest nazwą lekarstwa. Nijak nie wpłynie na chorobę powtarzanie samej nazwy lekarstwa. Dopiero gdy lekarstwo zażyje się, choroba przestrasza się, pakuje i odchodzi. Tym, czym wstrząsy są dla ciała, dźapam jest dla umysłu. Wstrząsy tonują ciało; dźapam tonuje umysł i wyrzuca z niego złe cechy. Serce jest naczyniem, inteligencja — trzepaczką do ubijania, sadhana — procesem ubijania, a realizacja — uzyskanym masłem.
Jeśli narzekasz, że nie masz czasu na dźapam i dhjanam, powiem że to lenistwo każe ci tak tłumaczyć. Jakże jakiekolwiek niższe zadanie może rościć sobie pretensje do czasu, który prawowicie należy się dla zadania, dla którego człowiek się urodził? Wstań codziennie tak, jakbyś budził się ze śmierci. Powiedz: „A więc urodziłem się. Spraw, abym mówił łagodnie słodkie słowa, abym zachowywał się względem wszystkich z rozwagą i konstruktywnie, niechaj moje czyny przynoszą szczęście wszystkim i formuj w moim umyśle idee, które są pomyślne dla wszystkich" — módl się w ten sposób siedząc na swoim łóżku, zanim przystąpisz do dziennych obowiązków. Pamiętaj o tym ślubowaniu przez cały dzień. Kiedy idziesz spać, usiądź i szybko sprawdź wszystkie doświadczenia dnia; sprawdź czy nie spowodowałeś komuś bólu albo nieprzyjemności słowem lub czynem. Potem pomódl się: „Umieram teraz i składam się na Twoim łonie. Wybacz mi wszystkie potknięcia; przyjmij mnie miłościwie do swojego schronienia". Wszak sen jest krótką śmiercią, a śmierć długim snem.
Wprawiaj się we wstawaniu, kiedy zaczyna się Brahma-muhurtam (godzina Brahmy); tj. o 3:00 rano. Na początek możesz potrzebować do tego budzika; ale wkrótce budziła cię będzie potrzeba dhjany. Nie kąp się przed siadaniem do dhjany, gdyż rytuał kąpieli pobudzi twoje zmysły i będziesz zbyt pełen pociągów w różne strony, aby proces dhjany był skuteczny. Regularność, szczerość, wytrwałość — one odpłacą ci sowicie. 330-332; 22-1-67
Kiedy skończyłeś swoje dhjanam, nie wstawaj nagle. Zluzuj napięcia powoli, jeśli trzeba to lekko pomasuj przeguby. Gdy pozbyłeś się napięcia, siedź spokojnie w tym samym miejscu i przywołaj na pamięć jeszcze raz wzruszenie dhjany i powtórz Om śanti, śa-anti, śa-anti, odczuwając w sobie Spokój. 327; 22-1-67
Źle naprawdę się dzieje, że asztami i nawami tithi, ósmy i dziewiąty dzień księżycowego pół-miesiąca, w powszechnym mniemaniu uważa się za niekorzystne, ponieważ fakty są akurat odwrotne. Oba te dni naznaczają pomyślne przyjście Awatara Boga, adwent Bezforemnego, Bezimiennego, Bezczasowego, Niezlokalizowanego Absolutu w Formie i z Imieniem żyjącego Szczególnego. Śri Kriszna urodził się w ósmym dniu, a Śri Rama w dziewiątym dniu jaśniejszej połowy miesiąca księżycowego. Ignorowanie świętości tych dni i wyobrażanie sobie, że są brzemienne w nieprzewidywalne niebezpieczeństwa, jeśli zapoczątkuje się wtedy nowe przedsięwzięcia, jest naprawdę czystą perwersją.
[...] Kriszna jest jogiśwarą, nieprzywiązanym do owoców swojej pracy. Bóg objawił się jako Kriszna, aby zachwycać ludzkość Jego psotami, Jego zabawami, Jego piosenkami i słodyczą oraz, aby pouczyć człowieka przez Jego nauki i Łaskę. Urodził się w tym Dniu Dźanmasztami w więzieniu, gdzie Jego „rodzice" zostali zamknięci przez te właśnie złe siły, dla których zniszczenia przyszedł. Rama przyszedł, aby poprowadzić ludzi ku dharmie i dlatego musiał być samym ucieleśnieniem prawa, sprawiedliwości i uczciwości. Nauczał dharmy, jaką winni kierować swoje życie syn, brat, przyjaciel, władca i mąż. Znaki (księżycowego 'zodiaku'), pod którymi te dwie inkarnacje Boga zstąpiły na ziemię są również znaczące. Kiedy Awatarzy przychodzą, wybierają czas i miejsce, ród i rodzinę, oraz decydują i sprowadzają towarzyszy i współpracowników. Kiedy przyszedł Rama, inkarnowali się także nieodłączni pomocnicy Pana: Śesza, Sankha, Ćakra i inni; przyszli także bogowie (dewy), aby zakosztować słodyczy towarzystwa i służby Panu. Rohini (9-ty gwiazdozbiór księżycowego zodiaku), pod którą urodził się Kriszna, ma związek z osiąganiem sukcesu w jodze i mocy, jaka z nią się kojarzy. Punarwasu, gwiazdozbiór pod którym urodził się Rama, ma tajemniczy wpływ na autorytet, jaki akceptuje wszystkich tych, którzy się oddadzą — aspekt śaranagata-trana (ochrony poddających się) chwały Ramy. 36-37; Gokulashtami 19-8-65
Święto Daśara jest obchodzone na cześć zwycięstwa bogów nad asurami, sił prawości nad siłami zła. Udało się im zwyciężyć ponieważ Paraśakti, dynamiczny aspekt Boskości, Moc która wykształtowała z Boga całą tę rozmaitość i wszystko to piękno, przyszła im z odsieczą i walczyła po ich stronie. Kraj ten musiał również stawić czoła inwazji nieprawomyślnych sił i ta sama Paraśakti wyratowała go przed przegraną i hańbą. Dlatego obchodzimy to święto bardziej uroczyście. 43; 26-9-65
Dzisiejszy dzień, Widźajadasami (dziesiąty dzień po nowiu), jest potrzykroć świętym dniem dla Prasanthiwasi, tj. tych którzy mieszkają w Prasanthi Nilayam — tutaj czy gdzie indziej. Jest on tak święty jak Triweni, gdzie zbiegają się trzy święte wody (Ganga, Jamuna i Saraswati). Dzisiaj jest samapti (zakończenie) Daśary; jest to również samapti Jadźńasaptahy, siedmiodniowego rytuału pudźy i parajanam (czytania pism świętych); jest to również dzień samapti Purwa-Awataram (poprzedzającego Awatara), dzień samadhi Śirdi śariram (opuszczenia ciała z Śirdi). Sam-apti znaczy także osiągnięcie brahmanandy, a zatem tego dnia masz okazję zdobyć Nieopisaną Błogość. 281; 23-10-66
Opowiem wam o jednej formie czczenia, która zapewni wam boską siłę. Najwyższy Bóg wyraża się najpierw w postaci pięciu żywiołów: niebo, wiatr, ogień, woda i ziemia. Całe stworzenie jest tylko kombinacją dwóch albo więcej żywiołów w zmiennych proporcjach. Charakterystyczną naturą tych żywiołów jest dźwięk, dotyk, kształt, smak i zapach rozpoznawane przez ucho, skórę, oko, język i nos. Ponieważ są one przesycone boskością należy używać ich ze czcią i z pokorą oraz wdzięcznością.
[...] Efektywne ich wykorzystywanie jest już pewną formą oddawania czci.
[...] Obecność Boga czujesz, gdy panuje cisza. Nie możesz usłyszeć Jego kroków w podniecie i zamieszaniu targowiska. Jest On Śabdabrahmanem, wydającym głos tylko podczas ciszy. Oto dlaczego nalegam na ciszę, praktykowanie cichego mówienia i minimum głosów. Rozmawiaj cicho, rozmawiaj mało, mów szeptem, słodko i prawdę. Jeśli chcesz położyć ciężki przedmiot na ziemi, kładź go ostrożnie, nie rzucaj z wysoka wywołując wielki hałas. Nie rzucaj swojego łóżka; pochyl się i połóż powoli, tam gdzie chcesz je rozłożyć. Badaj każdy swój czyn i zadbaj, aby wykonać go z minimalnym hałasem. Zawieraj wszystkie umowy z minimum słów. Nie krzycz do osoby stojącej daleko; podejdź do niej albo przywołaj ją gestem. Głośny hałas jest świętokradztwem popełnianym na niebie, tak samo jak istnieją świętokradzkie użycia ziemi i wody. 249-251; 15-10-66
Rama uważał dharmę za najważniejszą. Kiedy jego brat Bharata pogrążony w smutku po śmierci ojca, spowodowanej zachłannością jego matki i wygnania brata, odnalazł go w lesie i w strasznym cierpieniu upadł mu do stóp, a Rama podniósł go łagodnie i spytał — jak myślicie, o co spytał? Spytał go: „Czy podtrzymujesz dharmę w królestwie Ajodhji — szanowanie starszych, nauczycieli, świętych i mędrców?" Nawet kiedy najokropniejsze nieszczęście spotyka człowieka, nie powinien on zbaczać ze ścieżki moralności i sprawiedliwości. Rama budził Bharatę ze snu ignorancji; przemogła biedaka własna rozpacz, tak jakby ojciec, matka, bracia, królestwo, władza i pozycja liczyły się, tak jakby były rzeczywiste, wieczne. Rama przypomniał mu, że są to wszystko zaledwie instrumenty, które trzeba wykorzystywać dla przestrzegania dharmy. 15; 19-4-65
Sanatana dharma ma kardynalne zasady: satja, dharma, śanti i prema (prawda, prawość, pokój i miłość). Dharmaradźa, najstarszy z braci Pandawów, sumiennie przestrzegał satji. Ale w czasie bitwy na Kurukszetrze namówiono go do wypowiedzenia białego kłamstwa, podstępu który uznał za wybaczalny, chociaż nie był całkowicie uczciwy. W celu zabicia Drony, łuczniczego mistrza i generała przeciwnej strony, musieli w jakiś sposób podejść go tak, by porzucił łuk. Zaplanowali więc podstęp. Nazwali jednego z wojennych słoni imieniem syna Drony, Aśwatthamy. Następnie go zabili. Zaraz potem, w zasięgu słuchu Drony, armii Pandawów kazano krzyczeć radośnie: „Słoń Aśwatthama zabity", co było całkowicie zgodne z prawdą. Ale, kiedy żołnierze powtarzali słowo „Słoń", bito w bębny, dęto w rogi, grano na trąbkach tak, że Drona słyszał tylko ostatnie dwa słowa. Oczywiście, myślał że jego syna spotkała śmierć z rąk wroga. Dronę ogarnęła wielka rozpacz. Jego ręce stały się niezdolne władać łukiem i strzałami tak sprawnie, jak zwykle. W takiej chwili został dopadnięty i zabity. Za ten jeden grzech, do którego zachęcił — jedyny w jego życiu — Dharmaradźa musiał spędzić kilka minut w piekle, jak mówią purany. Takie są konsekwencje odstępstwa nawet na włos od satji.
Ale posłuchajcie dalszego ciągu. Kiedy emisariusze tamtego świata eskortowali Dharmaradźę po śmierci do piekła na ten nominalny pobyt, mieszkańcy piekła poczuli nagle chłód i zapach w powietrzu, które wdychali, dziwny spokój i radość, wzruszenie i pogodę, jakich nigdy nie spodziewali się przeżyć. Był to skutek zbliżania się świętej osoby do obszaru przerażenia i męczarni. Nieszczęśni grzesznicy zebrali się wokół Dharmaradźy, aby ukoić udrękę i pocieszyć się samym jego widokiem. Kiedy Dharmaradźy nakazano zawrócić do nieba (okres wyroku miał się wkrótce zakończyć) mieszkańcy piekła wołali do niego, aby został dłużej. Nie chcieli wracać z powrotem do gorączki i bólu. Słuchając ich żałosnych błagań Dharmaradźa oświadczył, że oddaje im wszystkie zasługi, które zdobyły mu niebo; pragnął zostać z nimi! Ale ten wielki akt wyrzeczenia nie tylko przysłużył się cierpiącym stworzeniom, ale dał Dharmaradźy jeszcze większy przydział życia w niebie i bardziej honorowe w nim miejsce. Najlepiej spędzać życie na łagodzeniu bólu, kojeniu zmartwień i wspieraniu pokoju i radości. 167-168; 19-2-66
Wszystko dotyczące życia jest niepewne. Dlatego, ruszaj w drogę, od tej właśnie chwili. Zrób przynajmniej kilka kroków w kierunku celu póki możesz. Taka próba może skłonić Pana do przedłużenia twojego pobytu dotąd, aż nie osiągniesz celu. 174; 20-2-1966
Obecnie jesteście niewolnikami nawyku picia kawy. Postanówcie nie ulegać temu przywiązaniu i utrzymać się w takim postanowieniu przez trzy kolejne dni. Stajesz się panem i już język jest twoim niewolnikiem. Kawa nie może już więcej tobą władać. Skoro kawa jest w stanie dostarczać ci radości, wszyscy jednako winni czerpać ją z tego napoju. Lecz niektórzy wolą herbatę, a wielu uważa ją za niesmaczną. Niektórzy uwielbiają używać jej bez cukru inni bez mleka. Tak więc, to umysł dostarcza przyjemności, a nie kawa — to nie przedmiot zaspokaja potrzeby zmysłów.
Odkryj tajemnicę fontanny radości w sobie. Jest to niezawodna, zawsze pełna, zawsze chłodna fontanna, gdyż tryska ona z Boga. 24; 13-7-65
Powiem ci tylko jedną rzecz, której nauczają te księgi [pisma święte]. Chcę, byś to jedno postanowił przestrzegać od dzisiejszego dnia Guru Pournami: „Nie staraj się znajdować wad u innych, porzuć paraduszanę (grzeszenie) i parahinsę (ranienie), nie obmawiaj nikogo, nie żyw zawiści, ani nie bądź złośliwy. W mowie zawsze zachowuj słodkie usposobienie. W rozmowach przesycaj swoje wypowiedzi oddaniem i pokorą". 26; 13-7-65
Mówicie, że śmieję się do siebie, że zawijam Moje włosy na palce i mocno ściągam na twarz. Powiem wam dlaczego tak postępuję. Jest to oznaką Mojej Anandy przekraczającej swoje granice, Anandy wywołanej powodzeniem bhaktów w zdobywaniu Mojego serca.
Pewnego razu był władca, który pytał odwiedzających go mędrców: „Kto jest najlepszy pośród ludzi? Jaka chwila jest najbardziej błogosławiona? Jaki czyn jest najpożyteczniejszy?" Przez długi czas nie mógł uzyskać zadowalającej odpowiedzi. W końcu jego królestwo napadli rywale i pokonany musiał uciekać do dżungli. Tam dostał się w szpony prymitywnego szczepu, który wybrał go na ofiarę dla ich bóstwa. W takich opałach zobaczył go asceta, wyratował i zabrał do swojej spokojnej pustelni, gdzie on i jego uczniowie opiekowali się nim czule doprowadzając do zdrowia i szczęścia. Wtedy odkrył odpowiedzi na swoje pytania: najlepszym wśród ludzi jest ten, kto ma współczucie; najbardziej błogosławioną chwilą jest „teraźniejszość", ta właśnie sekunda, a najlepszym czynem jest ulżenie bólu i smutku. Postanawiasz zacząć Namasmaranę „w następny czwartek" tak, jakby śmierć przekazała ci pisemne zawiadomienie, że nie wezwie cię do siebie do tamtego dnia. Nie odkładaj tego, co możesz zrobić dzisiaj, teraz, w tej chwili. 240/241; 7-9-66
Człowiek musi prezentować boskie cechy miłości, pokory, nieprzywiązania i zadowolenia. Jeśli tak nie postępuje, staje się gorszy od bestii i bardziej od niej okrutny. Był pies, który błagał Ramę o miejsce w napowietrznym rydwanie, w którym wracał on do Ajodhji. Gdy Rama spytał o powód tego dziwnego zachowania i prośby, pies powiedział, że człowiek stał się gorszy od robactwa i pcheł; zaczął znęcać się nad psami, które służyły mu lojalnie! Należy żyć tak, by nasza działalność nie powodowała żadnego bólu innym istotom. Należy także być zawsze wdzięcznym za otrzymaną uprzejmość. 58/59; 27-9-65
Doktor odpowiedzialny za ten Podstawowy Ośrodek Zdrowia mówił o planowaniu rodziny i o sztucznych metodach popularyzowanych tutaj w celu ograniczenia ilości dzieci. Chociaż może się wydawać, że metody te są skuteczne, są one brzemienne w wielkie niebezpieczeństwa. Prowadzą one nieuchronnie do wielkoskalowej demoralizacji charakteru i osłabienia moralnej mocy — mocy, od której ostatecznie zależy siła ludzi. Regulacje muszą pochodzić od wewnątrz, a nie z zewnątrz. Ludzie muszą kontrolować się dzięki swojej własnej wrodzonej sile, a nie być kontrolowanymi przez strach przed kimś albo pragnienie chwilowego zysku. Samokontrola wzmaga zaufanie do siebie, samowiedzę i własny rozwój. Partyzanci planowania rodziny rozpatrują tylko bezpośrednie skutki; dalekosiężne skutki są ignorowane. Jest to tak, jak z właścicielem autobusu, który przeciąża autobus w celu zdobycia doraźnego zysku, ale kiedy na skutek tego przeciążenia pęka dętka, żałuje zachłanności która spowodowała tę stratę.
Jeśliby tylko połowa próśb adresowanych do rządu była skierowana do Boga, moglibyście zdobyć Jego Łaskę i rozwiązać problem wyżywienia, ponieważ tylko Bóg może dać deszcze, które napełnią zbiorniki i rezerwuary irygacyjne przy polach, gdzie uprawia się zbiory. 234/235; 3-8-66
Podobnie jak Wiwekananda i Nagamahasaja, ludzie muszą usilnie pragnąć poznać Stwórcę stojącego za Stworzeniem, Osobę za marionetkami. Nagamahasaja zaczął od postawy dasoham, jestem sługą, i uczynił się tak małym poprzez skurczenie swej indywidualności, że zdołał wywinąć się ze szczęk ułudy i uciec w Uniwersalną Wieczną Prawdę. Natomiast Wiwekananda rozpoczął od postawy Soham (On jest mną) i uczynił siebie tak wielkim i potężnym, że rozerwał szczęki i połączył się z Najwyższą Niezależną Prawdą. 91; 4-10-65
Ten dźagat (otaczający świat) jest „nierzeczywisty" w takim sensie, jak sen jest nierzeczywisty. Śpisz tu na werandzie Mandiru i śnisz, że jesteś w Kaśi (Benaresie) i kąpiesz się w Gandze. Odczuwasz orzeźwiający chłód, duchowe zadowolenie. Jest to wtedy bardzo rzeczywiste. Lecz kiedy naprawdę tam pojechałeś? Jakim środkiem lokomocji dotarłeś? Dźńani (ktoś, kto ma wyższą wiedzę), który posiadł wiedzę z czystej świadomości, podobnie pyta o doświadczenia ze stanu jawy, przebudzenia!
W tym miejscu muszę powiedzieć wam jedną rzecz. Które sny są rzeczywiste? Rzeczywiste są sny związane z Bogiem. Widzisz Mnie we śnie, pozwalam ci zrobić Namskaram (hinduski sposób pozdrowienia), błogosławię cię, udzielam Łaski ... Jest to prawdziwe; wynika z Mojej woli i twojej sadhany (praktyki duchowej). Jeżeli Pan albo Guru (duchowy nauczyciel) pojawia się we śnie, musi być to skutek sankalpy (postanowienia), nie zaś wynikać z jakiegoś innego powodu sprowadzającego sny. Nigdy nie może się to zdarzyć na twoje życzenie. 31; 14-7-1965
Rzeczywistość można pojąć w przebłysku oświecenia tak, jak to się zdarzyło imperatorowi Dźanace. Pewnego wieczora Dźanaka przebywał w durbar holu (sali audiencyjnej) w otoczeniu dworzan i grona muzykantek. Śpiewały one słodkie melodie, które tak ukoiły imperatora, że zasnął na swoim tronie. Nikt nie śmiał go zbudzić; wszyscy cichutko wyśliznęli się do wewnętrznych apartamentów, aby swoją rozmową i poruszaniem nie przeszkodzić mu. Został sam ze służącym i królową. Około północy wrzasnął żałośnie i to go zbudziło. Gdy królowa podbiegła, imperator spytał: „Czy tamto jest rzeczywiste, czy też to jest rzeczywiste?" Nie potrafiła dać mu odpowiedzi na to pytanie, bo i skąd miała wiedzieć czym było „tamto", a czym „to". Imperator zadawał to samo pytanie każdemu; w istocie nie mówił nic innego — ani słowa. Pytanie to ciągle było na jego ustach. Rozeszła się wieść, że Dźanaka oszalał. Wszędzie lamentowano. Mędrzec, który posłyszał o tym, przyszedł do pałacu i zaprowadzono go przed oblicze imperatora. Zapewnił Dźanakę, że da mu odpowiedź pod warunkiem, że dowie się, co widział we śnie, kiedy spał na tronie i dlaczego tak wrzasnął.
Dźanaka śnił, że rywalizujący z nim królowie połączyli siły i napadli na jego dominium zdobywając jego stolicę i że, aby się przed nimi uchronić uciekł do lasu. Uciekłszy od wrogów przez wiele dni nie miał żywności. Był zbyt wyczerpany, aby chodzić, ale głód popychał go na przód. Kiedy doszedł do granic wioski szczepowej, zobaczył mężczyznę myjącego talerz po spożyciu posiłku. Zawołał go prosząc o odrobinę. Człowiek ten dał mu kęsa, ale jakby na złość w tej samej chwili nadleciała wrona i porwała kęs! To był powód bolesnego krzyku.
Dlatego też spytał: „Czy tamto jest rzeczywiste, czy też to jest rzeczywiste?" Głód był równie rzeczywisty jak tron; rządzenie imperium jest równie rzeczywiste jak rzeczywistą we śnie była strata imperium. Mędrzec powiedział: „Tamto jest nierzeczywiste; to również jest nierzeczywiste. Tamto było swapną (snem), to jest dźagatem, obydwa są mithją (nie fałszywe, gdyż są względnie rzeczywiste, chociaż nie absolutnie rzeczywiste; mają czasową realność, rzeczywistość, która jest negowana dociekaniem i eksperymentami). Ale ty śniłeś, ty zbudziłeś się, ty krzyczałeś, ty pytałeś; zatem istniałeś w obu stanach. A więc jedynie ty jesteś rzeczywisty. 'Ja', które trwa we wszystkich trzech stanach — jawa, sen, głęboki sen — owo 'ja' jest jedyną rzeczywistością; jest to to samo 'ja', które manifestuje się jako cały ten przejawiony Wszechświat." 50-51; 26-9-65
[Hinduscy uczniowie] uznają za swoje ideały inne kraje i kultury, gdyż pociągają ich materialne osiągnięcia w rodzaju statków kosmicznych, rakiet do księżyca. Nie mają pojęcia o skrajnym niebezpieczeństwie, jakie te wyprawy w przestrzeń kosmiczną oznaczają, ani o nieporównanie wspanialszych wyprawach do duszy, jakich dokonali Hinduscy mędrcy. 126; 14-11-65
Gandhi polegał na Łasce Pana oraz Potędze Pana i zwyciężył. Bomba atomowa dosięgnie swym śmiercionośnym potencjałem te właśnie narody, które jej ufają. Znacie opowieść o Bhasmasurze, jak zdobył u Bogów śmiertelny dar, dzięki któremu mógł zamieniać w popiół wszystkie rzeczy i istoty, na które położył swoją dłoń! W chwili nieuwagi położył swą rękę na własną głowę i dar okazał się bombą, która go zgładziła. 8/9; 8-12-64
Jeśli ktoś jest w stanie uciec od smutku i bólu i zapewnić radość i spokój poprzez zaprzeczenie Boga, to może próbować. Ale, nawet nastikowie i ateiści przeżywają niedolę, smutek i ból. Ateizm nie jest korzystniejszy od teizmu. Ateista po prostu przekłada ciężar z głowy na barki, twierdząc że nie ma głowy. Ciężar musi dalej nosić, tyle, że z większą trudnością.
Jest taka opowieść o królu, ministrze i służącym płynących w łodzi po jeziorze w czasie burzy. Służący na widok wody ze wszystkich stron wpadł w panikę. Zaistniała obawa, że przewróci łódź. Dlatego minister złapał gościa, wepchnął go do wody, zanurzył kilka razy mimo jego wrzasku, a kiedy ten zawołał „łodzi, łodzi", został wciągnięty z powrotem. Gdy znalazł się już w łodzi, wiedział że jest bezpieczny z dala od wody, której się tak bał. Tak samo, jesteśmy w Bogu, ale mimo to boimy się wód sansary (obiektywnego świata). Dopiero, kiedy cierpimy próby sansary, możemy uświadomić sobie ochronę i bezpieczeństwo, jakie daje wiara w Boga.
Oko, które ma rozmiar cala (2,5 cm), widzi gwiazdy odległe o miliony mil. Ale czy to ono widzi? Czy oko samo może widzieć? Nie. 163/164; 19-2-66
Rodzice muszą poprawić sami siebie dla dobra ich dzieci. Przykład jest owocniejszy niż wykład. Jeśli rodzice nie mają czci dla Boga, kiedy ściany domu zdobią obrazy Stalina, Hitlera, Churchilla i Lenina, kiedy dziecko musi wdychać atmosferę skandalu, frakcyjności i żądzy w domu, jakże może ono wyrosnąć na szczęśliwą, zdrową, zrównoważoną jednostkę? Filmy, na które zabiera się dzieci, są pełne przemocy i fałszu, niskich chwytów i spisków, które szargają zaczątki współczucia i miłości u dziecka. 367; 3-4-67
Człowiek nie wyewoluował na dobrze wyposażone zwierzę jakim jest, aby mógł zadowolić się jedzeniem, rozrywką i spaniem. Musi odnaleźć sens w bezsensownym, aby osiągnąć wyzwolenie będąc zakuty w łańcuchy, aby wynieść Atmę za pomocą dźwigni samej Atmy: Uddharet Atmantmanam. Ile ziemi i ile bungalow'ów może nasycić ludzką pożądliwość? Pewnego dnia, wcześniej czy później, musi on porzucić zebrane dobra i odejść.
Pewien człowiek na południu posiadał 100 akrów ziemi, ale miał chęć na więcej — przynajmniej 1000. Poszedł więc szukać na wszystkie strony wielkich leżących odłogiem, ale nadających się do uprawy obszarów. W końcu dotarł w rejon Himalajów i tamtejszy król chętnie zaoferował mu ile chce; jedyny warunek jaki stawiał to jego wytrzymałość. Powiedział, że człowiek ten ma wystartować o wschodzie słońca i bez zatrzymywania się wrócić przed zachodem do punktu wyjściowego. Cała ziemia objęta jego trasą, wyznaczona śladami jego kroków od startu do mety będzie jego. Taka była hojna propozycja króla. Chciwy wędrownik czekał niecierpliwie na pierwsze promienie wschodzącego słońca i ruszył po obwodzie bardzo wielkiego koła. Cały czas, aż do zmierzchu, prawie biegł. Kiedy zbliżał się do punktu startowego, tak był już wyczerpany, że na trzy jardy przed nim padł martwy! Jego serce odmówiło pracy. Przeciążył je w szalonej pogoni za zdobyciem możliwie jak największej powierzchni ziemi, jaką się dało objąć przed zachodem słońca.
Wielu ludzi spędza swoje lata gromadząc i gromadząc, a potem są zabierani przez śmierć, zanim zdążą nacieszyć się rozmiarami dobytku. Pieniądz może kupić lekarstwa, ale tylko spokój umysłu i zadowolenie mogą zagwarantować zdrowie. 238-239; 7-9-66
Znacie historię Śri Ramakriszny Paramahansy o tym, jak uderzył w twarz rani (żonę radźy) Rasmani, kiedy stała przed kaplicą w Dakshineswarze ze złożonymi rękami i na wpół zamkniętymi oczami, na pozór modląc się do Matki. Wiedział on, że nie modliła się ale w istocie rozważała plany sprawy w sądzie cywilnym, tak więc policzkiem tym przypomniał jej o świętości miejsca i potrzebie modlenia się o wyższe cele. Rani doceniła ten akt pomocy i zabroniła służbie karania Paramahansy. Powiedziała, że zrobił jej przysługę.
Pisma święte niosą żywe przesłanie; posągi Bogów niosą żywą lekcję. Nie są to kawałki drewna czy kamienia. Dla tej przyczyny Śri Ramakriszna nie poparł tych, którzy kazali porzucić uszkodzoną figurę. Spytał czy rani Rasmani porzuciłaby Mathur Babu, swojego zięcia, gdyby zdarzyło mu się złamać nogę. Polecił, aby posąg naprawiono i dalej używano jako obiekt czci. Postępuj zgodnie ze swoimi słowami. Nie zgrywaj się z siebie samego i swoich ideałów. Zaprzeczanie czynami głoszonej przez siebie prawdy jest oznaką tchórzostwa i moralnego samobójstwa. Mówisz, że Baba wie i widzi wszystko i wszędzie, ale robisz coś niewłaściwego wierząc, że Baba jest gdzie indziej. Modlisz się do Kali w posągu wierząc, że jest żywy; ukrywasz coś za posągiem wyobrażając sobie, że nikt nie będzie o tym wiedział.
Najwartościowsze przesłanie pism świętych zawiera się w następującym stwierdzeniu: „Wykonuj swoje prawowite obowiązki; spełnij swoje zobowiązania; żyj na miarę swoich praw; jednak nie dopuszczaj do wzrostu przywiązania. Jeśli chodzi o rodzinę, dobra, reputację, wiedzę i umiejętności — bądź jak administrator. Odstaw je bez żalu na bok, kiedy przyjdzie wezwanie śmierci". 195; 23-3-66
„Ramajana" jest wielkim tekstem dla wszystkich, którzy gorąco pragną oddać się Bogu i zdobyć Go. Od początku do końca ilustruje ona prowadzące do tego rozmaite kroki i zdobywane błogosławieństwo, kiedy się je wykona. Lakszmana jest wielkim przykładem: porzucił wszystkie przedmioty darzone uczuciem w celu przebywania z Panem i służenia Mu. Pewnego razu w lesie Rama kazał Lakszmanie poszukać odpowiedniego miejsca i zbudować parnakuti (dom z liści) na mieszkanie. Lakszmana, kiedy usłyszał te słowa, zalał się łzami, gdyż zinterpretował je jako danie mu swobody myślenia i działania. Poddał on swoją wolę bratu i mógł jedynie wykonywać rozkazy; stracił całe poczucie niezależnego osądu.
Wibhiszana jest innym przykładem pełnego oddania. Rawana miał gang dworzan i ministrów, którzy zaspokajali jego kaprysy i pochlebiali jego próżności. Gdy każdy z nich doradzał mu postawić się przeciwko Ramie w otwartej wojnie i zatrzymać Sitę dla siebie, Wibhiszana, jego własny brat, zganił go za samowolę i żądzę i nalegał, aby ratował siebie, królestwo, krewnych i przyjaciół przez zwrócenie nieskrzywdzonej Sity jej Panu. Potem, kiedy Wibhiszana przyszedł do Ramy, Rama wiedział, że ma on czyste serce, które nie mogło przetrwać w trującej atmosferze Lanki. Dlatego przyjął i uratował go. Pan lubi być nazywany Artha-trana-parajaną (obrońcą ostatniego ratunku) bardziej niż każdym innym imieniem, gdyż jest najszczęśliwszym,, kiedy ratuje kogoś w agonii. Zauważcie jak poddał się usilnym naleganiom Sugriwy, który zanim Mu się oddał chciał aby Rama zademonstrował swoje męstwo! Chciał On wyratować Sugriwę, który stracił swoje królestwo i królową, i dlatego chętnie poddał się próbie lękliwemu interesantowi! Bharata porzucił matkę, tron i wszystkie dobra i władzę; raczył się mozołami i ubóstwem, trwał jedynie w myślach o Ramie w lesie i odmawiał sobie wszystkiego, czego jego brat nie mógł dostać. Przez ciągłą kontemplację Ramy nawet jego postać upodobniła się do Ramy.
Bądź instrumentem w rękach Boga; pozwól Mu użyć cię do każdego celu, jaki uzna za stosowny. Jakże ktokolwiek może przeciwstawiać się Jego woli? 221-222; 3-7-66
W treta judze, kiedy rozgrywała się historia „Ramajany", Nala i jego małpy budowali most przez morze do Lanki. Głazy, na których wypisali święte imię Rama, pływały po wodzie ale odpływały pod wpływem wiatru i fal. Nie tworzyły ciągłego mostu nadającego się do przejścia armii. Ktoś pomysłowy podsunął propozycję, aby pisać RA na jednym głazie a MA na drugim i stwierdzili, że takie dwa głazy mocno trzymają się razem. Imię także tobie posłuży jako pływak; spowoduje że będziesz przywiązany do Boga i sprowadzi na ciebie Jego Łaskę. 108; 24-10-65
Każdy zły postępek przyśpiesza upadek. Rawana porwał Sitę; ludzie mogą dziwić się dlaczego, kiedy dokonywał tego niegodziwego czynu, nie spaliły go na popiół płomienie Boskiego oburzenia, albo dlaczego nie pochłonął go gniew cnotliwej kobiety. Otóż długi czas chroniły go skutki tapasu (ascezy), przez który przeszedł i przywileje zdobyte u Bogów. Rawana musiał osiągnąć swoje przeznaczenie przez własne szaleństwo i niegodziwość. Pan jest tylko świadkiem; jest on ponad nienawiścią i gniewem, jest wolny od przywiązań wynikających z „moje" i „twoje".
Rakszasowie z Lanki byli mistrzami w jagach i jadźniach. Każdy dom na wyspie znajdował się pod baldachimem świętego dymu emanującego z świętych ognisk zapalonych w celu prowadzenia rytualnych obrządków. Była to ścieżka karmy ku błogosławieństwu, lecz ta ścieżka bez dharmy doprowadziła ich do destrukcji. 225; 3-7-66
W czasie bitwy na Lance przeciwko hordom Rakszasów, chłopca siedzącego na biodrze ogry zraniła przypadkowa strzała. Matka porzuciła dziecko i uciekła. Lakszmana wskazał ją Ramie i powiedział: „Patrz jakie te ogry mają twarde serca; nie ma w nich miłości nawet do własnych dzieci". Rama zaś odparł: „Bracie nie potępiaj je tak surowo. Mogła mieć inne powody do ucieczki". Rama kazał mu sprawdzić to samemu. Powiedziała ona Lakszmanie, że nie wszystkie ogry były twardego serca. „Czy pośród was ludzi nie ma ogr? Nie potępiaj wszystkich w czambuł. Posłuchaj. Wiem, że jeśli idzie o zbawienie, każdy jest odrębną jednostką. Matka i dziecko mogą iść różnymi ścieżkami i osiągnąć cel, wcześniej bądź później, każde w swoim czasie. Ja muszę szukać swojego dobra. Pomyślałam, że jeśli ucieknę i zachowam życie, Rama może wziąć mnie jako jeńca do Ajodhji i udzielić mi Darśanu, który uratuje mnie przed nawrotami narodzin". Miała ona wiarę w Boskość Ramy i swoje własne ostateczne wyzwolenie. 369/370; 3-4-67
Deha (ciało) jest nośnikiem, jaki nawet bogowie pragną posiąść. Wiecie, że bogowie starają się przyjść w ludzkiej formie, aby móc wykorzystać inteligencję, rozróżnianie, nieprzywiązanie itd., które tylko ludzkie ciało jest zdolne wyrażać w celu osiągnięcia Ostatecznej Rzeczywistości, która czyni że wszystko inne jest znane. 253; 15-10-66
Istnieją pewni wjakti, osobniki, którzy rozgłaszają swoje osiągnięcia i pysznią się swoim chodzeniem po wodzie albo lataniem w powietrzu i wyzywają innych do zrobienia tego samego. Jest o wiele większym i o wiele użyteczniejszym osiągnięciem, jeśli człowiek potrafi wyzbyć się zawiści, pychy, żądzy i złej woli. Jak dowodzi ich zachowanie, jest to również trudniejsze do osiągnięcia [...] (Ci jogini i riszi) nie ruszą nawet palcem, nie porzucą ani jednego pragnienia czy zwyczaju. Nie potrafią opuścić posiłku ani usiedzieć spokojnie przez godzinę, ale oczekują, że Bóg musi darować im nieśmiertelność a ludzie powinni brać z nich przykład! 274/275; 20-10-66
Lakszmi (dobrobyt) i jej starsza siostra Dźjeszthadewi (bieda) spierały się o to, która jest ważniejsza. Poszły do trzech Bogów, Brahmy, Wisznu i Śiwy, aby rozstrzygnęli spór. Ci jednak nie chcieli podjąć się odpowiedzialności za decyzję! Wykręcili się wymówką, że nie mają czasu. Kiedy poszły z kolei do Narady, ten poradził, aby oparły się na osądzie pewnego znanego handlarza z Varanasi (Benares). Udały się więc do niego. Handlarz miał dylemat: jeśli Lakszmi, bogini zamożności, będzie niezadowolona z jego wyroku, będzie cierpiał. Nie chciał być też pobłogosławiony przez jej starszą siostrę, gdyż była boginią ubóstwa! Dlatego zadowolił swoją odpowiedzią obie. „Starsza siostra jest mile widziana, urocza i dobroczynna, kiedy się oddala; młodsza jest mile widziana, urocza i dobroczynna, kiedy się zbliża". Obie były zadowolone, że oświadczono, iż są jednakowo urodziwe, dobroczynne i mile widziane. Dla szukającego świat powinien być uroczy, kiedy się od niego oddala wraz ze wszystkim, co niesie. Uważamy obecnie, że atom jest najważniejszy, a Atma nieistotna. Jest to tragiczne odwrócenie wartości. 298/299; 11-11-66
Studia pism świętych, religijnych tekstów i tego typu ksiąg, bez prób praktykowania prowadzą do sytuacji chorobliwej. Postępowanie sprzeczne z własnymi przekonaniami zżera szacunek dla siebie i zaczynamy wstydzić się samego siebie. Tak więc uczcie się praktykować; jedzcie, aby strawić. Taką mam dziś dla was radę. 371; 3-4-67
Jak jest daleko do Wajkunty? (Chinna Katha, 113) 38/39; 19-8-65
Rozpacz nad zmarłym jest bez sensu (SSS IV, 418; 23-5-65) 59; 27-9-65
Wiśwamitra rywal Wasiszthy (Chinna Katha, 166/7) 103; 6-10-65
Policzek Ramy (Chinna Katha, 138/39) 241; 7-9-66
Kara pieniężna czy ghi (Chinna Katha, 139) 245; 8-9-66
Handlarz wyjeżdża, 4 żony proszą o przywiezienie prezentów 245; 8-9-66
4 przyjaciół i kot, który podpalił ich zbiór bawełny 316; 14-1-67