Swami rozmawia z wyczekującymi chłopcami
Relacja wielbiciela w internecie z dnia 2 lutego 2004 r.
Dzisiejszy dzień był pamiętny dla wszystkich 21 wyczekujących chłopców. Od prawie półtora miesiąca planowali prezentację w Boskiej Obecności małego programu muzycznego. Swami ciągle bawił się z nimi w kotka i myszkę, ale wreszcie dziś czekanie zaowocowało. Zaraz jak Swami przyjechał na poranny Darśan, posłał po jednego z czekających chłopców. Wszyscy tam byliśmy, gdyż był to dzień świąteczny — Bakri Id [ważne muzułmańskie święto ofiary]. Swami powiedział chłopcu, że przybył wcześniej po to, by wysłuchać ich programu i spytał go, czy pozostali są gotowi na występ.
Chłopiec poszedł do holu bhadźanowego, sprawdził gotowość innych i wrócił do Swamiego z potwierdzeniem. Następnie Swami wszedł do pokoju audiencyjnego i polecił im zaczynać. Potem przyszedł do holu bhadźanowego i usiadł na swoim fotelu. Wtedy usłyszeliśmy do głębi przejmujące śpiewanie przepięknych pieśni w wykonaniu oczekującej grupy chłopców. Większość z pieśni była kompozycjami Swamiego, takimi jak Daja ćeta dhanjulu kawalara, Na mora winawa, Narajan bhadźo Narayan, Rama Rama Sita, Aharaha tawa, ale były też inne w rodzaju Kajse dźijun majn tere bin, Ujirum niwe ulagam niwe taje.
Skończyły się pieśni i miało się zacząć Arati. Swami polecił wstrzymać obrządek, ale pudźari już zapalił kamforę, dlatego Arati potoczyło się swoim trybem. Potem Swami spędził prawie godzinę rozmawiając z chłopcami. Oto wyjątki z tej rozmowy.
Swami: Kto wysunął pomysł muzycznego programu?
Chłopcy: My wszyscy, Swami. Ćwiczyliśmy w jednym z domów.
Swami
(do VC [prorektor]): Kim jest ten chłopiec?VC
: Swami, on zrobił magisterium z nauk ścisłych (matematykę), a potem z nauk technicznych.Swami: Czy jest dobrym chłopcem? Jakie stopnie otrzymał?
VC
: Swami, to bardzo dobry chłopiec — z całych studiów otrzymał najwyższą ocenę.Swami
: Tak. Daj mu pracę wykładowcy. W naszym Instytucie wykładowcom płacimy pensje wyłącznie według skali rządowej. (Do innego chłopca:) Co robisz?Chłopiec: IAS, Swami.
Swami: Nie chcę IAS, odwróć to. Chcę SAI. Powiem ...
Teraz Swami wypytywał większość z chłopców o ich kwalifikacje. Oni odpowiadali w stylu: MFM, MBA, M.S.(B) [angielskie skróty stopni otrzymywanych po studiach].
Swami (z uznaniem dla osiągnięć chłopców i zwracając się do żeńskich ważnych osobistości, VIP): Widzicie, ci chłopcy skończyli podwójne kierunki i teraz czekają, aż Swami da im pracę. Nie chcą iść na zewnątrz. (Po wielokrotnym usłyszeniu tytułów MBA, MFM, zauważył żartobliwie:) Po co aż tyle MBA i M.Sc.?
VC
: Swami, gdzie indziej wszystko to jest bardzo drogie. Muszą zdawać trudny egzamin wstępny, a potem muszą jeszcze zapłacić niemal 5 lakhów [500 000 rupii], by otrzymać miejsce. Po tym wszystkim nie otrzymują tak dobrego wykształcenia, jak tutaj.Swami
: Tak, to prawda. Ale po ukończeniu studiów, nie powinni siedzieć bezczynnie. Ich rodzice łożyli na nich tak wiele. Muszą wracać i służyć rodzicom. Swami wskazał na przemysłowca wśród VIPów i poprosił, by podszedł.Swami
: Jakie pensje płacisz w swoim zakładzie? Popatrz, wszyscy ci chłopcy ukończyli po dwa kierunki i czekają na Swamiego, by dał im okazję służenia.Swami
(do chłopca): Co studiowałeś?Chłopiec: Swami – B.Com., MBA, M.Phil. Tylko Ty dałeś mi złoty medal.
Swami
: Swami daje wszystkim wszystko. Posłuchaj, powiem ci ważną rzecz. Twoja matka nie ma nóg. Nie może chodzić. Ale pracuje bardzo ciężko i żywi ciebie. Dlaczego nie zaczniesz pracować, nie zaopiekujesz się nią i nie dasz jej trochę odpocząć?Chłopiec: Przygotowuję dla niej posiłek i dopiero wtedy wychodzę do pracy na wieś. Nawet kiedy jeszcze mieszkałem tutaj w akademiku, zwykłem chodzić do domu i gotować dla niej.
Swami
: Ciągle się tu kręcisz. Kto się nią zaopiekuje?Chłopiec: Swami, przychodzę tylko dla Ciebie, nie ma innego powodu.
Swami
(z uznaniem): Widzicie, ten chłopiec chce tylko Mnie i niczego innego. Ogromnie się raduję widząc Moich chłopców tak troszczących się o rodziców. Jest to możliwe tylko u naszych chłopców. Gdzie indziej jest to wielka rzadkość. Jestem bardzo szczęśliwy, widząc jak dobrze się wszyscy zasługujecie. Ale czy udzielacie się w służbie Swamiego?Chłopiec: Tak, Swami. Wszyscy chodzimy do wiosek i organizujemy obozy medyczne, nauczanie dzieci, programy samo-zatrudnienia.
Swami: Ćala santoszam [bardzo szczęśliwy].
Chłopiec: Mam małą prośbę, Swami. Zdobyliśmy tyle tytułów. Moglibyśmy pójść na zewnątrz i szukać pracy, ale zamiast tego daj nam zdolność stworzenia pracy dla dziesięciu innych ludzi.
Swami
: O, wtedy wszyscy będziecie musieli zająć najwyższe stanowiska jako wielcy kierownicy.Chłopiec: Swami, prosimy, pozwól nam rozpocząć przemysł na małą skalę, który da pracę wielu miejscowym ludziom.
Swami
: Ale jak wówczas znajdziecie rynek?Chłopiec
: Swami, jeśli nasze działania będą oparte na dobrych intencjach, rynek znajdzie się automatycznie.Swami
: Bardzo dobrze. Jeśli macie tę ufność, tak się stanie. Wiara jest bardzo ważna.VIP
: Tak, Swami. Uczciwość i lojalność są zasadnicze.Swami
: Tak. Prawda, uczciwość i lojalność są bardzo ważne.Chłopiec: Ale, Swami, wszystko to jest tylko tutaj, a nie ma tego gdzie indziej.
Swami: Tak, ale powinniśmy móc osiągnąć to samo nawet na zewnątrz.
Chłopiec: Jeśli osiągniemy to tutaj, gdziekolwiek pójdziemy, będziemy mogli zrobić to samo.
Swami
: Zaraz po skończeniu nauki, musicie wracać i zaopiekować się rodzicami. Matri Dewo bhawa, pitri Dewo bhawa... Nigdy nie powinniście sprawiać im zawodu. Jeśli z waszego powodu matka uroni jedną łzę, będziecie płakać przez całe życie.Swami
: Co Lawa i Kuśa mówili? (Swami dławił się pod wpływem emocji; mówił dalej ze łzami w oczach:) Chcemy opiekować się naszymi rodzicami — Ramą i Sitą — i chcemy służyć im przez całe nasze życie.Chłopiec: Swami, prosimy, nie przejmuj się tak bardzo; nie możemy znieść widoku Ciebie w takim stanie.
Swami
: To są łzy radości. Idi ananda baszpamu — a nie śoka [smutku] baszapamu. Bardzo się wzruszam widząc jak wy, chłopcy, wspaniale troszczycie się o swoich rodziców.Chłopiec: Swami, mi anandame ma ananadamu.
Swami: Abbo!!! Kadu bangaru, mi anandame Na ananadamu.
Chłopcy
: Ciężko nam patrzeć, jak kulejesz i w ten sposób chodzisz. Prosimy, ulecz się.Swami
: Nawet to dzieje się tylko dla waszego dobra.Chłopcy: Prosimy, wybacz nam nasze błędy.
Swami
: Tak, wybaczyłem i dlatego z wami rozmawiam. Nie odczuwam bólu, gdyż w ogóle nie mam świadomości cielesnej. Tamtego dnia w Brindawanie pewien chłopiec stojąc na żelaznym stołku przymocowywał toranam [feston] nad drzwiami. Otworzyłem drzwi a zaskoczony chłopiec spadł na Mnie wraz z żelaznym stołkiem. Kość pękła na trzy części. Lekarze powiedzieli 'Kość Boga jest bardzo mocna. Trudno ją zastąpić.' Dlatego w jej miejsce wstawili żelazny pręt. To przez ten żelazny pręt kuleję. Nie boli Mnie. Również to powoli odejdzie. Patrzcie, nawet w tym wieku jestem bardzo piękny i zdrowy. Czy ktokolwiek inny może takim być? Lekarze poradzili trzyletni odpoczynek w łóżku, ale Ja już chodzę. Jestem bardzo zdrowy.Chłopiec: Swami, Twoja Miłość do nas jest tak wielka.
Swami: Aunu, Na Prema ćala aparamajnatidi (Tak, Moja Miłość jest nieskończona). Wy chłopcy nie możecie tego zrozumieć.
Swami wykreował lingam Wadźra (przeźroczysty kryształ) i dał go jednemu z chłopców nakazując, by go pilnował.Chłopiec: Swami, jesteśmy gotowi nawet na pracę sprzątacza u Twoich Lotosowych Stóp.
Swami: Czy mogę dać tak niską pracę Moim chłopcom? Mi gaurawame Na gaurawamu (wasza godność jest Moją godnością). Dam wam pracę zgodną z waszymi kwalifikacjami.
Była już prawie 9:40 rano, gdy Swami wstał ze swojego fotela i spytał głośno: Em kawali?Chłopcy
: Swami, my Cię chcemy.Swami: Jestem gotów, bierzcie Mnie.
Chłopcy: My też jesteśmy gotowi. Weź nas.
Swami: Santoszam. Santoszam.
Gdy odchodził trzymając jednego z chłopców za rękę, chłopcy zaczęli prosić: 'Swami, zatrzymaj nas przy sobie.' Swami żartobliwie powiedział: 'Widzicie, już się wzmagają wasze pragnienia.'[tłum.: KMB; luty 2004]