Posłowie

 

Przedstawiane w tej książce informacje podajemy bez jakichkolwiek twierdzeń. Do was należy zdecydowanie, czy jest w niej sens i czy wnioski stosują się do was. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, książka ta spełniła swoje zadanie.

 

Materiał składający się na tę książkę dostarczyło wielu ludzi. Większość wniesionego materiału nie znalazła się na tych stronach, gdyż książka musiałaby być bardzo gruba. Z tego samego powodu nie ujęto tu wiele z materiału uzyskanego drogą channelingu od Alcheringi i Egariny.

 

Bez tych ludzi i channelingów nie byłoby książki. Większość nazwisk i imion zmieniłam, aby chronić prywatność zaangażowanych w to ludzi. Dostarczyli oni niezwykłych wskazówek na temat pradawnych zdarzeń. Większość z nich, włącznie ze mną, ulegała silnym reakcjom emocjonalnym pod wpływem swoich wspomnień.

 

 

 

Zjazd członków Statku Bazowego na posiadłości Alcheringa

 

 

Wielu miało poważne wątpliwości co do realności tego, co im się przypominało. Na początku ja także je miałam. Przekonała mnie świetlna istota Alcheringa oraz zdumiewająca ciągłość przekazów.

 

Z całej tej informacji przyszło zrozumienie, co zdarzyło się bardzo dawno temu. Oto częściowe podsumowanie:

 

Niektóre anioły odwróciły się od Stwórcy. Był to prawie przypadek a zdarzył się miliardy lat temu. Upadłe anioły, podobnie jak inne, które niezachwianie trwały w świetle, miały w sobie zdolność kreacji i stwarzały istoty fizyczne. Wśród tych ostatnich byli Drako.

 

Chociaż Drako mieli w sobie światło Stwórcy, nie mili światła miłości i współczucia. Rozmnożyli się i rozeszli po gwiezdnych światach całej galaktyki.

 

Pożywieniem Drako była świadomość istot żywych. Początkowo, by przetrwać, konsumowali oni małe żywe formy. Potem zaczęli konsumować istoty z gwiezdnych światów. Te istoty z kolei walczyły o swoje przetrwanie. W całej galaktyce szalały niekończące się wojny.

 

Sami Drako zaczęli kreować stworzenia wykorzystując inżynierię genetyczną. Stworzyli w ten sposób różne rasy, m.in. Reptoidów i Dinoidów. Te nowe istoty stały się niewolnikami i służyły Drako za pożywienie. One też rozmnożyły się i rozprzestrzeniły na wiele miejsc w galaktyce.

 

Gwiezdne światy podjęły poszukiwania w kierunku rozwiązania problemu Drako oraz tych nieszczęsnych istot, które oni stworzyli. Włożono w te poszukiwania wiele wysiłku. Jednym z przedsięwzięć było stworzenie planety Ziemi. Planowano, że będzie to Rajski Ogród w bardzo ciemnym zakątku galaktyki. Byłaby ona światłem przewodnim.  W szerszym ujęciu plan zakładał zasiedlenie Ziemi fizycznymi istotami narodzonymi z miłości i współczucia. Istoty te miały rozmnożyć się i służyć jako nośniki dla tych, którzy nigdy nie doświadczyli światła. Teraz te nieszczęsne istoty mogłyby przychodzić i doświadczać powtarzających się żyć w ciałach fizycznych, które miały wrodzoną miłość i współczucie. Taki proces pozwoliłby im ewoluować.

 

Na wczesnych etapach po powstawaniu Ziemi, na długo przed zasiedleniem istotami światła i miłości, planeta ta została przejęta przez kultury Reptoidów i Dinoidów pod przewodnictwem Drako. Przez miliony lat rasy te okupowały Ziemię i stworzyły dinozaury i inne formy życia. Na początku stworzenia te były używane jako ofiary do konsumpcji przez Drako, aby te oszczędzały samych Reptoidów.  W ramach tych kreacji między Reptoidami i Dinoidami wywiązała się rywalizacja, kto wykreuje największe i najagresywniejsze gady.

 

Dinozaury opanowały Ziemię, co odbyło się kosztem innych form życia w galaktyce. Istoty z gwiezdnych światów przybyły na Ziemię, aby prowadzić obserwacje, m.in. weszły do mórz w postaci wielorybów.

 

Po przedłużających się negocjacjach między Drako i galaktyczną radą gwiezdnych światów, zrozumiano, że Drako nie zamierzali zrzekać się swojego panowania na planecie Ziemi i nad stworzeniami, które na niej żyły. Na Ziemię wysłano Ludzi-lwów, aby ci zmienili środowisko Ziemi po to, aby pozbyć się tam dinozaurów.

 

Ludzie-lwy wysłali na Ziemię skałę znaną jako ‘Uluru,’ wywołując tym katastroficzne zmiany, kończące erę dinozaurów. Pokryty lodem Uluru miał też drugą misję. Przyniósł ze sobą materiał genetyczny pozwalający na ewoluowanie owłosionych istot ciepłokrwistych.

 

Miliony lat później Reptoidzi, którzy byli dość błyskotliwi w sprawach genetyki, pobrali ten materiał i materiał genetyczny Cetan (Wielorybów) i stworzyli ciepłokrwistego ssaka z włosami – wyprostowaną małpę.

 

To nowe stworzenie było początkowo używanie jako ofiara do konsumpcji przez Drako, gdyż kultury Reptoidów i Dinoidów straciły dotychczasową możliwość składania w ofierze dinozaurów. Później wyprostowane małpy wykorzystywano w kopalniach do wydobywania złota dla Drako.

 

Drako odkryły, że spożywając biały złoty proszek zyskiwali zdolność do podróży międzywymiarowych. Ostatecznie Drako przenieśli się do innego wymiaru i w końcu dali Reptoidom i Dinoidom wolność. Dwunożnej małpie pozwolono rozwijać się własnym trybem. Małpy te stały się zwyrodniałą rasą posługującą się bronią. Reptoidzi dalej utrzymywali nad nimi pewien rodzaj panowania poprzez kontrolę ich umysłu i wzywając je w miarę potrzeby.

 

Rada galaktyczna w końcu użyła swojego autorytetu i wynegocjowała wyprowadzkę Reptoidów i Dinoidów z planety Ziemi. W rzeczy samej Reptoidzi nie mieli wyboru, gdyż wojownicy Ludzi-lwów mogli dość łatwo ich wszystkich wyniszczyć. Wkrótce potem Dinoidzi wynieśli się. Drako znali cały plan i sprzeciwili się mu. Ich kontyngent przybył na Ziemię i Drako wznowili panowanie poprzez przywódców Reptoidów.

 

Na Plejadach przygotowano wielką misję przewiezienia na Ziemię pięćdziesięciu tysięcy gwiezdnych ludzi w ogromnym statku bazowym. Celem była powolna integracja pionierskiej kolonii z tą planetą. Ziemia miała nieprzyjazne środowisko dla gwiezdnych ludzi, dlatego planowali zmodyfikować siebie genetycznie, aby móc rozprzestrzenić się po planecie i zapewnić tym samym nową rasę z wrodzoną miłością i współczuciem. Rasa ta miała dać kulturom Drako, Reptoidów i Dinoidów możliwość inkarnowania się w te istoty i ewoluowania.

 

Po przylocie misja została zniszczona przez Reptoidów kierowanych przez Drako. Uratowało się tylko dziewięćdziesiąt osób, które zostały rzucone na planetę.

 

Reptoidzi doskonale wiedzieli o konsekwencjach ich poczynań. Niektórzy wrócili do swoich ojczystych gwiezdnych systemów, a inni zostali na Ziemi. Część z nich schroniła się pod ziemią. Drako zaś wrócili do innego wymiaru.

 

Gwiezdni ludzie, którzy ocaleli, walczyli o przetrwanie w niesprzyjającym środowisku Ziemi. Po uświadomieniu sobie okrucieństwa tamtego ataku kilku Reptoidów zbiegło ze swojego społeczeństwa i pomagało gwiezdnym ludziom.

 

Pięć lat później na Ziemię przybyła misja wojowników Ludzi-lwów i z niszczyła osady Reptoidów. Pozostali jedynie ci, którzy schronili się pod ziemią.

 

Ocaleni ze statku bazowego zdecydowali się pozostać na Ziemi. W istocie nie mieli wyboru, gdyż Ziemia zmieniła ich już na stałe. Ostatecznie udało im się stworzyć początki ludzkiej rasy – nowej rasy istot obdarzonych światłem i miłością.

 

Rasa ta obecnie liczy sobie miliardy jednostek. Od początku było ich tryliony, co dało niezliczone okazje dla inkarnowania się istot z całego wszechświata.

 

Przez kolejne dziewięćset tysięcy lat ludzkie istoty służyły jako nośniki dusz Drako, Reptoidów, Dinoidów i kultur gwiezdnych światów.

 

Cała ta nienawiść, szaleństwa i przemoc, które przejawiała ludzkość od tamtych czasów posłużyły jako narzędzie uczenia się miłości, smutku, współczucia i pokory. Ten proces jest oczyszczaniem. Właśnie dlatego nasza historia jest taka, jaka jest.

 

Obecnie wiele zmienia się w gwiezdnych światach. Cykl niemal zakończył się. Zbliża się czas przebudzenia. Wkrótce na Ziemi zaświta nowy złoty wiek, a ci wszyscy, którzy zdecydują się pójść za światłem miłości wstąpią w wiek pokoju, harmonii i miłości.

 

Ci, którzy nie wybiorą drogi światła miłości nie zdołają przetrwać w nowej, wyższej wibracji. Inkarnują się oni w innym miejscu, być może podobnym do Ziemi, aby kontynuować swoja podróż do miłości. W końcu i im się powiedzie, gdyż potęga miłości pokonuje wszystko na swojej drodze.

 

Ta książka jest dedykowana świetlnej istocie znanej jako Alcheringa oraz starożytnemu aborygeńskiemu Duchowi Ziemi.

 

Z nieskończoną miłością i wdzięcznością dla mojego męża Johna, który bardzo się udzielał w tej historii, dla naszej rodziny za cierpliwość i zachętę i dla inkarnowanych gwiezdnych ludzi, którzy przybywali ze swoimi wspomnieniami i byli na tyle odważni, by podzielić się swoimi przeżyciami.

 

Z nieskończoną miłością i wdzięcznością dla przyjaciół, znajomych i pracowników światła. Są to: Helen Vincent, Gerry Bostock, Pauline Godfrey, Chris Bible, Simon Weir, Maurice Adams, Jon i dwie Tary, Fergus Anderson, Tim Budden, John i Rosemary Butterworth, Gillian Young, Helen Smythe, Margaret McCann, Rob, Antoinette, Isabella i Christian Sampson, Hazel Rex, Bob Findlay, Lorna Cuneo, Susan Malloy, Helen Newnham, Peter Robb, David Austin, Belinda Pate, Bob i Jan Wright, Kelvin i Arlene Perks, Mary Marks-Chapman, Alex Toohey i John Mangion. Dziękuję za waszą wiarę, cierpliwość i wkład.

 

Z nieskończoną miłością i wdzięcznością dla Simona Weira i Boba Wrighta za ich artystyczne rysunki, dające czytelnikom lepsze pojęcie jak dziewięćset tysięcy lat temu wyglądali ludzie z gwiazd.

 

Z nieskończoną miłością i wdzięcznością dla owego małego kamienia, niezależnie gdzie się teraz znajduje.

 

Ach, gdy bardzo potrzebowałam profesjonalnego pisarza, by wziął mnie pod swoje skrzydła, duch podesłał mi Billa Olivera, który poświęcił swój czas, by zająć się tą bardzo złożoną historią i bezwarunkowo oddał się sprawie powstania tej książki. Dziękuję ci, Bill, z całego serca.

 

 

 

 

 

Pamięci Helen Boyd 1938 – 1997