Fundament widji


    Do tej malutkiej wioski otoczonej pagórkami z odległego himalajskiego rejonu przyjechał Naczelnik (Governor) stanu Uttar Pradeś, dr Burgula Raamakrishna Rao, by położyć kamień węgielny pod budynek waszej szkoły! Powinno to pomóc wam jasno zrozumieć przynajmniej tę jedną rzecz, że jeśli szczerze prowadzi się sadhanę (praktykę duchową), można dokonać nawet najtrudniejszych rzeczy. Widzę, że całą wioskę Puttaparthi, a nawet okoliczne wioski ogarnęła dzisiaj radość. Ja również jestem szczęśliwy, gdyż nie jest to zwykły budynek, który w tym miejscu wyrośnie. Jest to początek nowej ery powodzenia i postępu. Kładzie on kamień węgielny nie tylko pod widjalaję (placówkę oświatową), lecz także pod widję (wiedzę). Poświęcił on wiele dla wolności swojego kraju i zdobył szacunek i uznanie przywódców kraju, ale także zna wiele języków i jest żarliwym wyznawcą Sanatana Dharmy (wiecznej religii). To, że tę wiejską szkołę inicjuje on, jest naprawdę pomyślne.
    Możecie być dumni, że Puttaparthi jest wioską, która stała się znana od Himalajów po Kanyakumari (na samym południu Indii), jak właśnie powiedział Naczelnik; ale, jak sam powiedział, jest to również wielka odpowiedzialność. Uważam, że ta uroczystość jest ukoronowaniem tegorocznego Święta Urodzin, gdyż widzę przed sobą twarze wieśniaków promieniejące nową nadzieją i nową radością. Starsi tej wioski w końcu uświadomili sobie, co stracili przez wszystkie te lata z powodu własnych wad.


    Miliony z wdzięcznością czczą Puttaparthi

    Aby zdobyć perły, trzeba wyjść daleko w morze i głęboko zanurkować; oznaką głupoty jest brodzić po płyciznach i głosić, że zasoby pereł to mit. Podobnie tutejsi starsi długo zastanawiali się nad wszystkimi opowieściami o Moich Mahimach (cudownych mocach) i nie potrafili wykorzystać tych wspaniałych szans, które leżały u samych ich drzwi. Dostrzegali tylko Światło, a nie czuli ciepła. Już to samo dowodzi, że chociaż fizycznie byli bardzo blisko, z praktycznego punktu widzenia byli bardzo odlegli. Widzieli Wspaniałość, Chwałę i Promienność, ale nie podeszli bliżej, by dzielić Ciepło Mojego Serca.
    Ludzie uwikłani w fałszu i ulotności tracą złotą szansę uchwycenia rzeczy prawdziwych i trwałych. Nie chcą uznać owoców, które rosną na gałęziach drzewa w ich własnym ogrodzie; zrywają je zanim dojrzeją i rozgłaszają, że są kwaśne. Taki jest los człowieka; zawsze ignorował Boga i gonił za marnymi radościami dogadzającymi pysze i zachłanności.
    W rzeczy samej dzisiaj nazwa Puttaparthi jest czczona i wspominana z wdzięcznością przez miliony ludzi i będzie pielęgnowana przez historię jako nazwa nieśmiertelna. Żadna inna wioska nie ma takiego szczęścia, ale wy ociągaliście się z uznaniem tego. Od dwudziestu lat robiono wysiłki, by uspokoić fale podziałów w tej wiosce. W tych latach wiele innych wiosek szukało u Mnie Łaski i Błogosławieństw i je zdobywało. Liczne były przypadki, kiedy bhaktowie (wielbiciele) upraszali Mnie, abym wyniósł się z tych trujących wyziewów i zamieszkał w Bangalore lub Madrasie, albo jakimś innym mieście bądź – jeśli wolę – wiejskim miejscu. Lecz powiadam wam tu i teraz: to drzewo musi rosnąć w tym samym miejscu, gdzie wykiełkowało; nie będzie przesadzone; nie porzucę tego miejsca, nie, nie Ja. Miejsce to zostanie przekształcone w Thirupathi, a ci, którzy są dzisiaj małymi chłopcami i dziewczynkami, na pewno zobaczą je w pełni wspaniałości.


    Trzy rzeczy niezbędne dla wszelkiego postępu

    Nie tylko ta wioska, ale każda wieś choruje na animozje, małostkowe kłótnie i wendety. Tak jak powiedział Naczelnik, w ciągu ostatnich piętnastu lat podjęto wiele działań zmierzających do poprawy losu mieszkańców wsi, lecz nie osiągnięto wyników na miarę oczekiwań i kosztów. Dzieje się tak, gdyż brak jest trzech rzeczy niezbędnych dla każdego postępu: dhajrjam, utsaham i anandam (odwaga, entuzjazm i radość). Sama otaczająca przyroda wystarczy, by wzbudzić odwagę, zainspirować entuzjazm i napełnić radością! Zamykać oczy na wszystko to piękno, całą tę obfitość, całą tę łaskę, jaką otrzymujecie od Matki Natury, i rozczulać się nad swoim losem, jest rodzajem fałszywej wajragji (nieprzywiązania).
    Powinniście być wdzięczni Panu Bogu za okazję służenia innym i sobie, oglądania Jego Chwały i Jego Łaski. Powinniście też postrzegać wszystkich jako braci i siostry. Jeśli natomiast zatruwacie swoje serca nienawiścią i rozkoszujecie się w kłótniach – cóż, co wielkiego tym osiągnęliście? Czy idąc tym kursem przynajmniej czerpaliście spokój i zadowolenie? Zbieraliście jedynie plon dalszej nienawiści i dalszych strat.
    Okoliczne wioski z pożytkiem wykorzystały pomoc rządu i uczyniły postępy w pewnych kierunkach; a tutaj nie musicie wyciągać ręki do rządu – macie Kalpawrikszę (drzewo spełniające życzenia) gotowe dać wam, czego tylko chcecie! Macie Pana, który ochrania wszystko i wszystko pobudza. Cnoty ludzi są skarbem kraju; smarana (pamiętanie) Imienia Pana jest podstawą wszystkich cnót.


    Królewski trakt do radości i pokoju

    Narada, którego opanowała zarozumiałość, że nie ma nikogo innego, kto poświęcił sam swój oddech na recytowanie Imienia, został pewnego razu upokorzony stwierdzając, że chłop, który zdołał powtórzyć Imię trzy razy(!) w czasie przepełnionym od świtu do nocy rozlicznymi przykrymi zajęciami, został uznany za większego wielbiciela! Radość jest waszym wrodzonym prawem; pokój jest waszą najgłębszą naturą. Pan jest waszą laską i podporą. Nie odrzucajcie Go; nie dajcie się sprowadzić z drogi wiary opowieściami wymyślonymi przez złośliwych i przez takich rozpowszechnianymi.
    Przyjmijcie Imię Boga – dowolne z Jego niezliczonych Imion, takie, które się wam najbardziej podoba – oraz Formę stosowną do tego Imienia i od teraz zacznijcie je powtarzać; jest to królewska droga do radości i pokoju. Nauczy was to poczucia braterstwa i usunie wrogość wobec innych. Zasiewacie na polu wiele ziaren; niektóre zostają zjedzone przez mrówki; niektóre zmywa deszcz; niektóre wydziobują ptaki; niektóre niszczą szkodniki; ale niektóre kiełkują i rosną silne i zdrowe. Ta mała szkoła wyrośnie na silną Wyższą Szkołę, wierzcie Mi. Wy zaś ze swojej strony musicie zrobić wszystko, by podtrzymać honor i reputację tej wioski.
    Kiedy pojechałem do Nainitalu w samych Himalajach, tysiące kilometrów stąd, przywitano Mnie przemówieniem, spisanym w języku hindi, w którym wspomniano tę wioskę Puttaparthi nazywając ją Punjakszetrą (miejsce pielgrzymek i świętych czynów). Cóż, kiedy ludzie przyjeżdżają tutaj z rozmaitych stron świata, niechaj zobaczą społeczność cnotliwych (punja) i bogobojnych mężczyzn i kobiet żyjących w pokoju i zadowoleniu.

Puttaparthi, 23-11-1960

(Z Sathya Sai Speaks, vol. I, tłum.: KMB; 02.10.20)