Wszystkie imiona i formy należą do Baby

     Dnia 21 października b.r. Bhagawan Śri Sathya Sai Baba wygłosił ciekawy dyskurs nawiązujący do tego, co się wydarzyło przed 43 laty i przeplatany naukami wedanty – filozofii Wed. Takie dyskursy zawsze czytamy z wielką przyjemnością. Tydzień później, na konferencji prorektorów, otrzymaliśmy z kolei solidną dawkę prawie samej wedanty. Przedstawiamy kilka wyjątków na podstawie tekstów pobranych ze strony www.kingdomofsai.org/discourses.html.


     Błędnie przyjmujecie, że Bóg jest od was oddzielny. Podążacie rozmaitymi ścieżkami, takimi jak dźapa, dhjana, bhadźany itd., by dostąpić Jego wizji. Dopóki myślicie, że Bóg jest gdzie indziej, dopóty nie możecie Go znaleźć. Jest On obecny w was. Czyńcie wysiłki, by zrozumieć wewnętrzną boskość.
     20 października 1940 r. idąc do szkoły, po powrocie z Hampi, Baba zgubił ozdobną szpilkę z kołnierza i nie można było jej odnaleźć. Szpilka ta symbolizowała doczesne pragnienia. Dał Mi ją w prezencie Narayana Raju, ówczesny przewodniczący rady miejskiej Bellary...
     Ludzie, którzy zebrali się wokół Mnie pytali: „Czy szukasz Boga”, na co odpowiedziałem: „Boga nie trzeba szukać, gdyż jest obecny wszędzie. Nie szukam też tak trywialnej rzeczy jak szpilka do kołnierza.” Później zabrano Mnie do domu H.S. Ramany, nauczyciela języka angielskiego. Wypytywali Mnie: „Czego chcesz? Czy chodzi Ci o szpilkę, czy o Boga?” Powiedziałem: „Nie potrzebuję szpilki. Mogę mieć dowolną liczbę szpilek, gdyż wszystko jest w Mojej ręce. Myślicie, że szukam Boga? Jest On wszędzie. Nie muszę Go szukać.” Narayana Raju spytał: „Gdzie jest Bóg? Czy możemy Go zobaczyć?” Wcześniej dałem mu sygnet. Zniknął z jego palca i pojawił się na Moim. Był oszołomiony. Spytał: „Jak to się stało?” „Mogę zrobić wszystko. Wszystko znajduje się w Mojej ręce” – odparłem. (Swami zakręcił ręką i zmaterializował sygnet, który ongiś dał Narayanie Raju. Uniósł rękę w górę i pokazał go wszystkim zebranym.) Seshama Raju był zdumiony oglądając to zdarzenie. Wyzbył się odczucia, że był Moim starszym bratem. Roniąc łzy radości i skruchy, spytał: „Mój drogi, jesteś wszechwiedzący; wszystko jest w Twojej ręce. Czego więc szukasz?” Ja również przestałem nazywać go bratem. Powiedziałem mu, że już Mnie nie wiążą doczesne relacje...
     Zacząłem ich nauczać pojęć wedanty. H.S. Ramana był pod wrażeniem Mojej znajomości tych wyższych zasad. Dotąd zwracał się do Mnie po imieniu: „Raju! Raju!” Ale odtąd nazywał Mnie Gurudźi. Trzymając Mnie za stopy poprosił: „Gurudźi! Przyjdź, proszę, do mojego domu.” Świadków tej sceny zdumiał fakt, że ów starszy mężczyzna będący nauczycielem trzymał stopy tego młodego chłopca, własnego ucznia. Ramana oświadczył wszystkim zebranym: „Nie tylko ja; przyjdzie dzień, że cały świat upadnie Mu do stóp.” Wśród zebranych przy tej okazji ludzi były ważne osobistości, zajmujące wysokie stanowiska w społeczeństwie. Po sąsiedzku mieszkał tam niejaki Ramanarayana Sastri, który był astrologiem. Wezwano go, więc usłyszał wszystkie te wyższe prawdy życia, które im objaśniałem. Śri Sastri był zdumiony Moją wiedzą wedyjską w tym młodym wieku i ronił łzy radości. Jedna czy dwie łzy spadły na Moje stopy. Od tego czasu wszyscy w Uravakondzie zaczęli nazywać Mnie Sathya Sai Baba. Powiedziałem im, że przyszedłem tylko po to, by wyjawić tę prawdę. Niektórzy, nie mogąc pojąć pełnej prawdy o Moich objawieniach, pytali: „Jak możesz deklarować się Sai Babą?” Wziąłem po prostu trochę kwiatów do ręki i rzuciłem je na podłogę. Kwiaty uformowały napis w języku telugu: Sathya Sai Baba! Wszyscy zebrani oniemieli na widok tego cudu. Następnie wszyscy zaczęli chóralnie wołać: „Sathya Sai Baba ki dźej, Sathya Sai Baba ki dźej!” Powiedziałem im zdecydowanie, że jest to imię, które oni sami Mi przypisali, a w rzeczywistości nie mam w ogóle imienia! ...
     Seshama Raju był nauczycielem języka telugu. O cokolwiek pytał, miało to pewną wartość. Spytał: „Kim jesteś?” Wyjaśniłem: „Ponieważ nazywasz Mnie Sathya, jestem Sathya. Ponieważ nazywasz Mnie bratem, jestem twoim bratem. Ponieważ nazywasz Mnie uczniem, jestem uczniem. Jakimkolwiek imieniem i formą Mnie określasz, przyjmuję to imię i tę formę. W rzeczywistości nikt nie jest w stanie zrozumieć tej prawdy. Nikt nie ma ze Mną absolutnie żadnego pokrewieństwa. Wzywaj Mnie dowolnym imieniem – odpowiem. Jeśli zawołasz Mnie: ‘Sai’, odpowiem. Jeśli zawołasz Mnie ‘Baba’, odpowiem. Wszystko Mi jedno jakim imieniem Mnie wzywasz. Wszystkie te imiona są tylko przypisanymi Mi imionami. W istocie przybyłem po to, by sprawić że zrozumiecie tę prawdę”...
     Swami opowiedział o tym, jak w szkole napisał egzaminy za dwóch słabo uczących się kolegów z ławki dzięki czemu wszyscy trzej otrzymali najwyższe oceny, co wzbudziło podejrzenia nauczyciela. W tym kontekście wyjaśnił:
     Wcześniej ostrzegłem Ramsha i Suresha, by pod żadnym pozorem nie wyjawiali prawdy. Powiedziałem im: „Jeśli spytają o cokolwiek, powiedzcie, że w czasie egzaminów znaliście odpowiedzi, ale teraz zapomnieliście. Jeśli postąpicie zgodnie z Moim poleceniem, jestem wasz, a wy Moi.” Posłuchali Mnie i powiedzieli Thirumalowi Rao, że sami napisali odpowiedzi. Na żadne wątpliwości nie było miejsca. Nie mogli skopiować ode Mnie, gdyż siedzieliśmy daleko jeden od drugiego. Ich formularze były wypełnione ich pismem. Miejscowi ludzie bardzo się cieszyli. Nieśli nas na plecach w procesji.
     Pod koniec dyskursu Swami wrócił do tego tematu mówiąc:
     Oglądając Moje szlachetne czyny, Ramesh i Suresh bardzo się do Mnie przywiązali i ostatecznie ofiarowali Mi swoje życie. Pomogłem im na egzaminach z powodu ich miłości i oddania. Później nigdy już nie angażowałem się w sprawy związane z egzaminami. Kiedyś pewien państwowy urzędnik spytał: „Swami, jak mogłeś za nich napisać egzaminy?” Odpowiedziałem: „Dlaczego nie? Ramesh i Suresh to także Moje imiona.”
     Opowiadając o ułożeniu patriotycznej pieśni Swami stwierdził:
     Ta pieśń stała się bardzo popularna we wsi. Ludzie przynieśli Mi kilka par spodenek, koszul i ręczniki, ale Ja odmówiłem ich przyjęcia. Rozdałem je na miejscu innym dzieciom. Powiedziałem tym ludziom: „Ułożyłem tę pieśń tylko po to, by was zachęcić, nie dla żadnych korzyści materialnych.” Od tego dnia przestałem układać pieśni. Obecnie nie układam nawet bhadźanów. Nie piszę też żadnych artykułów, nawet dla Sanathana Sarathi. Kasturi często prosił Mnie o pisanie artykułów. Mawiał: „Swami, o ile Twoje Imię nie ukaże się w Sanathana Sarathi, miesięcznik będzie całkowicie bezwartościowy.” ...
     Miłość, jaka istnieje między Swamim i uczniami, jest taka jak między matką i jej dziećmi. Niech ktokolwiek mówi co chce, Swami jest waszą matką. Jestem matką dla tych, co uznają Mnie za swoją matkę, ojcem dla tych, co wierzą że jestem ich ojcem. Reaguję zgodnie z waszymi uczuciami. Nawet wasza własna matka nie może dać wam tak wiele miłości, jaką obsypuje was Swami.

     W następnym tygodniu, 28 października, Bhagawan powiedział m.in.:
     Nikt nie jest w stanie zrozumieć czym jest atma. Nie ma ona formy. Jest to czysta świadomość. Nawet ludzie wykształceni nie potrafią zrozumieć, że atma tattwa [pierwiastek atmy] to świadomość...
     Czym jest atma tattwa? Przykładowo, mamy fizyczne ciało. Ciało to ma szereg organów, które działają w sposób ciągły. Ale co sprawia, że te organy działają? Trzymamy w ręce jakiś przedmiot, powiedzmy kwiat. Co to jest, co daje ręce zdolność trzymania kwiatu? Wąchamy kwiat. Skąd otrzymujemy tę zdolność wąchania? W ogóle nie staramy się zrozumieć i rozpoznać wewnętrznego źródła wszystkich tych mocy, t.j. atmy tattwy...
     Czym jest miłość? Jaka jest jej prawdziwa natura? Skąd się bierze? Czy ludzka istota może żyć bez miłości? To niemożliwe. Dlatego mówi się: „Miłość jest Bogiem; żyj w Miłości.” Należy zrozumieć ten pierwiastek Miłości, który jest podstawą wszystkiego w tym wszechświecie. Bez Miłości nie może być życia w tym świecie. Cały wszechświat przenika pewna ukryta moc. Jest nią Prawda. Czym jest Prawda? O Prawdzie mówi się, że jest Trikalabadhjam Satjam [istniejące w trzech czasach jest prawdziwe] – istnieje w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jednakże, nie możemy na podstawie samego tego stwierdzenia wyciągnąć ostatecznego wniosku. Satjam (Prawda) jest to coś, co wykracza poza czas. Nie istnieje namacalna postać dla pojęcia Prawda. Niemniej istnieje znaczenie. Mówimy: „Prawda jest Bogiem, Miłość jest Bogiem.” Powtarzamy słowo „Bóg.” Używamy go w różnych sytuacjach. Nawet ateiści mówią: „O mój Boże!,” gdy popełnią błąd. Ludzie używają słowa „Bóg” nie znając nawet jego znaczenia. Jednakże nikt nie potrafi poprawnie zdefiniować tego określenia. Podobnie, nikt nie potrafi zdefiniować pojęcia „Prawda.” Najwłaściwszym podejściem byłoby własne doświadczenie...
     Boga można osiągnąć tylko w jeden sposób. Jest nim Miłość. Jest nim Prawda. Nie ograniczajcie pierwiastka „ja” do jednej szczególnej formy. Mały przykład. Niedawno zmarł Janakiramaiah (młodszy brat fizycznego ciała Swamiego). Jest kilku ludzi, którzy go kochali. Codziennie dawali nekrologi w gazetach pisząc: „Janakiramaiah! Opuściłeś śmiertelną powłokę pozostawiając nas samych. Prosimy, przyjmij ponowne narodziny, byśmy znów mogli cię kochać.” Czy istnieje potrzeba, by Janakiramaiah ponownie się rodził po to, aby ci ludzie mogli go kochać? Czy tego ci ludzie sobie życzą? Czy całe nasze życie powinniśmy ograniczać urodzeniem i śmiercią? W rzeczywistości zarówno narodziny, jak i śmierć są nieprawdziwe. Tam gdzie są narodziny, tam musi być śmierć. Bliźniacze fazy życia, tj. narodziny i śmierć, dotyczą jedynie ciała, nie atmy. Naszą miłość musimy kierować ku wiecznej Atmie Tattwie, a nie na ciało, które podlega narodzinom i śmierci...
     Jest w was Boska Miłość, która nie ma ani narodzin, ani śmierci. Kierujcie swoją miłość ku Boskiej Miłości. Zawsze macie tę miłość. Jeśli będziecie tę miłość pielęgnować, zawsze będziecie pozostawać ucieleśnieniami miłości. Miejcie mocną wiarę w tę Boską Miłość. Nie wierzcie w doczesną miłość, żebyście nie zostali oszukani. Doczesna miłość jest niczym przelotne chmury. Takie chmury przychodzą i odchodzą. Nie są trwałe. Kochajcie wieczną miłość. Jest nią atma tattwa. Kochajcie tę atmę tattwę. Ludzie, którzy chcecie wstąpić w duchową dziedzinę i poznać ścieżkę prowadzącą do Boskości, przychodźcie, proszę, do Mnie. Wyjaśnię. Nie dajcie się oszukać światową miłością, która przynosi tylko rozczarowanie. Pielęgnujcie taki rodzaj miłości, który nie rozczarowuje. Zdobywajcie dowolne wykształcenie, ale zrozumcie wewnętrzne znaczenie kształcenia. Wtedy wcielajcie je w życie, doświadczajcie i cieszcie się esencją tego wykształcenia. Nie dajcie się rozczarowywać przez kierowanie swojej miłości ku wszystkiemu bez wyjątku. Paru studentów rozczarowuje się w ten sposób. W końcu nie są w stanie nikogo kochać. Nie jest to właściwa droga. Kochajcie sam pierwiastek Miłości, który jest Boski i wieczny. Im bardziej kochacie Boską Miłość, tym bardziej ona wzrasta.

[opracował: KMB; 20031104]