Rozmowa ze Śri Sathya Sai Babą


Poniższa rozmowa wielbiciela z Sai Babą odbyła się w Prasanthi Nilayam wiele lat temu i po raz pierwszy była opublikowana w jednym z wczesnych numerów Sanathana Sarathi, oficjalnym miesięczniku aśramu. Niniejsze tłumaczenie oparte jest na wersji zamieszczonej w ostatnim numerze (z marca 2002 r.) The Ramala Centre Newsletter.


Wielbiciel: Swami! Świat jest dla mnie bardzo okrutny.

Sai Baba: Taka jest jego natura. Celem świata jest frustracja; musi ona wzbudzić potrzebę. Kiedy potrzeba jest dostatecznie silna, człowiek szuka spełnienia.

Wielbiciel: I mu się nie udaje!

Sai Baba: Tylko gdy szuka spełnienia na zewnątrz! Wewnątrz siebie może je znaleźć. To wnętrze jest zawsze dostępne; zawsze odpowiada. Ból istnieje tylko dopóty, dopóki jest przywiązanie do form zewnętrznych. Ostateczne wyswobodzenie od bólu może przyjść jedynie z utratą ego, zneutralizowaniem tego co reaguje na coś jako ból, a na co innego jako przyjemność, którego pamięć, którego uwarunkowania pomagają rozpoznać dualność radości i smutku.

Wielbiciel: A świat, Swami?

Sai Baba: Świat jest bólem. Nie oczekuj od świata niczego poza tym. Moją wolą było, aby całościowo twoje uwarunkowane istnienie było bólem – po to, aby cię przyciągnąć do mnie.

Wielbiciel: A ja, w najlepszym przypadku, mogę mieć tylko nadzieję, że to osiągnę.

Sai Baba: Bóg nie prosi ani o nadzieję, ani o rezygnację. Są one względne. Uniwersalny Byt jest tak ponad nadzieją jak i rozpaczą, pewnością i wątpliwościami. Nie zna zwłoki we wnioskach. Zawsze płynie, we wszystkich kierunkach, i w żadnym z nich.

Wielbiciel: Czym więc mam ja się kierować?

Sai Baba: Przyjmij na dziś to co działa dzisiaj. To co działa jutro przyjmij na jutro. Za każdym razem jeden dzień, każdy dzień dla niego, każdą chwilę dla niej, bez przeszłości, bez pamięci, bez wniosków.

Wielbiciel: Wniosków?

Sai Baba: Tak. Wnioski wiążą; wywierają presję na umysł. Nowo narodzone dziecko nie jest ograniczone wnioskami. Wszystkie wnioski zniewalają. Większość ludzi jest niewolnikami wniosków, na które trafili.

Wielbiciel: Czy to oznacza, że mam zrezygnować z praktykowania koncentracji?

Sai Baba: Problem, który cię męczy dotyczy skupienia. Próbowałeś skupić swoją myśl i uwagę na słowie a później na formie, ale odkryłeś, że nic nie jest trwałe, że wszystko musi się zmienić. Lecz ja ci powiadam: świadomość może przetrwać, nawet gdy forma znika, nawet gdy słowo się rozpływa.

Wielbiciel: Z trudem przychodzi mi utrzymanie uwagi na formie lub słowie.

Sai Baba: Ponieważ, gdy próbujesz medytować, samo to próbowanie przywołuje na scenę konflikt powodzenia-niepowodzenia. Mówisz sobie, że dobrze jest medytować o tym a nie o tamtym, albo że medytacja o tamtym jest zła lub głupia. Wcielaj w życie brak wyborów; żadnego celu, żadnej intencji. Bądź sobą. Nie wybieraj jakiejś szczególnej formy, gdyż wszystkie są jednakowo Jego. Nie wybieraj żadnego szczególnego słowa czy dźwięku, gdyż wszystkie są Jego.

Wielbiciel: Często miotają mną sprzeczne przekonania.

Sai Baba: Sprzeczności są nieuniknione. Tkwią one w samej naturze tego świata i umysłu. Ale ty możesz wybrać albo bez końca przyjmować ciosy pozornych sprzeczności, albo trwać w spokojnym centrum cyklonu. Jest to problem nad problemy: problem pozostawania na peryferiach albo w środku.

Wielbiciel: Obwód albo środek, obręcz albo piasta koła?

Sai Baba: Tak. Piasta jest spokojna, trwała, nieporuszona. Ale umysł zostanie pociągnięty po szprychach, światowych pragnieniach, do toczenia się po błocie i kamieniach, piaskach i cierniach. Nie uwierzy, że błogość może otrzymać ze środka, a nie z obwodu, bez pokonywania nierównej drogi po nieprzyjaznym terenie.

Wielbiciel: Ostatecznie, oznacza to pokonanie umysłu?

Sai Baba: Naucz się pozwalać wszystkim konfliktom zrodzonym przez umysł wyżyć się i wzajemnie wyeliminować. Bądź świadkiem tej rzezi. Ostatecznym rozwiązaniem konfliktu nie jest decyzja ani nawet wybór, lecz pasywne trwanie. Odważ się pozostać niezdecydowany. Postrzegaj niekończące się dylematy umysłu jako boską lilę, zabawę Boga, jako naturalną funkcję kłębka pragnień nazywanego umysłem. Nie wierz w umysł; nie ulegaj jego zapewnieniom i nie dogadzaj zachciankom. Przyglądaj się umysłowi z dystansu; nie dawaj się wciągać w jego popisy i zwroty. Wówczas wszystko stanie się nieznaczące. Kiedy wszystko wycofa się w bezsens, ty będziesz w piaście, w pokoju.

Wielbiciel: Swami, ty jesteś tą piastą, tymi szprychami i obręczą.

Sai Baba: Nie zajmuj się tym kim ja jestem! Zajmij się tym kim ty jesteś i jak możesz poznać tę prawdę. Nie bądź ochotniczym jeńcem niekończących się podstępów umysłu. Powstrzymuj się od wszystkiego, co wciąga cię w jego pajęczynę. Ja cię poprowadzę, jeśli będziesz na mnie polegał. Rozmaitości świata nie przyniosą ci szczęścia, gdyż umysł, który pławi się w alternatywach, jest tylko zwodniczym bagiennym płomykiem migającym przed oczami. Nie osądzam cię za to, co nigdy nie jest naprawdę twoje. Twoja niedoskonałość nie jest dla mnie przeszkodą.

Wielbiciel: Wyznaję, że nie zawsze przestrzegałem reguły zachowania Organizacji Sathya Sai.

Sai Baba: Twój umysł ciągle domaga się reguł. Ale kiedy je dostaniesz, stwierdzasz, że nie możesz ich dotrzymać. Regulaminy rodzą sztywność, zmuszają. Nie rozkwitają z miłości, ani jej nie szerzą. Zawsze istnieje sposób robienia czegoś bez nacisku przepisów. Patrz jak ja pozostaję nieporuszony waszym nieustannym niepokojem! Żyję w ten sposób, by móc tym dać wam naukę.

Wielbiciel: Jestem niespokojny, Swami, gdyż tęskno mi do pokoju, a nie dostaję go.

Sai Baba: Zły jest nie niepokój lecz twoja nań reakcja. Niepokój to tylko wznoszenie się i opadanie fal na oceanie, którym ty jesteś. Nic się nie liczy dopóki głębiny są bezpieczne. Powodzenie nie jest istotne; niepowodzenie nie liczy się. Rzeka nieskończoności wpływa zawsze do oceanu Najwyższej Woli.

Wielbiciel: Jak długo mam pozostawać oderwany od tej Najwyższej Woli?

Sai Baba: Jesteś cząstką tej Najwyższej Woli. Dlatego właśnie dotyka cię głód Jej poszukiwania i połączenia się z Nią, a przez to spełnienia i błogości. Niezliczone pokolenia, włącznie z twoim, próbowały zwracania się do świata po pocieszenie i pożywkę ku zaspokojeniu tego głodu, a głód ciągle dręczy.

Wielbiciel: Jak więc powinniśmy reagować na pokusy świata?

Sai Baba: Niech przeminą. Nie czepiaj się ich. Bądź nieporuszony. Osadź się w 'bezdomiu' umysłu; fizyczne bezdomie nie przyniesie zwycięstwa. Istnieje wielu duchowych aspirantów ciągle uwikłanych w pęta chciwości, zawiści, pychy i dążności do władzy. Nie wyrwali się ze swoich domów. Zbudowali wokół siebie więzienia. Bezdomnością umysłu nazywam brak stałego miejsca pobytu umysłu.

Wielbiciel: I jego wałęsanie się wszędzie?

Sai Baba: Niczego nie wykluczaj. Bądź świadkiem wszystkiego. Rzecz wyłączona nie może przetrwać. Bóg jest wszystkim. Twój niepokój powstał z wyłączania, z presji wywieranej przez rzecz wyłączoną na obszar, z którego została wykluczona. Wszystko jest Bogiem; jak możesz wypychać Boga z Jego Dziedziny. Twój umysł wnioskuje, że przyczyną niepokoju jest to, czym akurat się zajmuje. To nie jest rzeczywista przyczyna. Ograniczasz Boga swoimi założeniami i stąd niepokój. Wszak ty też jesteś boski, a twoja rzeczywistość sprzeciwia się temu ograniczaniu.

Wielbiciel: Swami! Czasami tak mi smutno, że jestem tak osobliwy, tak różny w nawykach niż wszyscy inni, którzy przychodzą do ciebie po pomoc.

Sai Baba: Jeśli twoja ścieżka zupełnie odbiega od wszystkich wokół ciebie, wierz, że taka jest moja wobec ciebie wola. Każda droga jest moją drogą, a drogi pozornie niebezpośrednie mogą być najbardziej bezpośrednie dla niektórych duchowych aspirantów. Dla mnie nie ma przypadków niewykonalnych, przypadków nie do skorygowania. Praktykuj wcześniej polecone niewybieranie, niedokonywanie wyborów. Brak wyborów to stałe ukontentowanie.

Pytanie: Swami, mam nałóg picia herbaty i boli mnie to. Jak mógłbym go przerwać?

Sai Baba: Wstęp do nieba nie jest zabroniony dla tych, co piją herbatę! Herbata sprawia, że osoba radźasowa staje się zbyt aktywna, ale dla chorego jest to korzystne wsparcie. Jednak nie traktuj herbaty jako jedynej rzeczy. Jeśli chodzi o te nawyki, które cię opanowały, istnieją dwie metody pozbywania się ich. Pierwsza to zaparcie się, wyrzeczenie. Może ona przynieść tylko chwilowe powodzenie. Kiedy determinacja osłabnie, nawyk ponownie dochodzi do głosu i trudno mu się oprzeć. Drugi sposób polega na zaangażowaniu się w coś o wiele bardziej zadowalającego, tak że nawyk odejdzie sam. Pamiętaj, to co tymczasowe, nie jest ważne. To co ważne, jest wieczne. Moje zalecenia są różne; różnią się od osoby do osoby, od etapu do etapu, nawet w przypadku tej samej osoby. Wszystkie te nakazy są skuteczne. Niechaj ludzie przychodzą do mnie przez bhadźany, przez dźapę, przez medytację, przez mantry, przez tantry albo sewę – tak jak zaleciłem. Każdy przyjdzie do mnie; każdy musi do mnie przyjść. Nie ma wyjątków.

Wielbiciel: Polegamy na twojej łasce Swami, tęsknimy za nią. Spraw, że ją poznamy.

Sai Baba: Nigdy nie prosiłem, abyś mnie zdobywał zasługami. Chcę jedynie, byś mnie potrzebował. Twoja ścieżka to nie ścieżka zasług. Przynieś mi nawracające pragnienia swojego umysłu zawsze, gdy się pojawią. Nie mogą one mną wstrząsnąć, gdyż są z mojej woli! Przynieś mi swoje zagubienie, swój strach, swoje pożądania, swoje niepokoje, swoją niemożność kochania świata, swoje niezdecydowanie do służby, swoją zazdrość, wszystkie ułomności, które przeszkadzają ci w duchowych praktykach.

Wielbiciel: Jak mamy prowadzić sewę, gdy poczujemy pobudkę do niej? Co w przypadku braku takiej pobudki?

Sai Baba: Istnieje wiele sposobów służenia światu. Jeśli nie robisz tego czynnie, możesz służyć przynajmniej własnym spokojem. Wszyscy nie muszą robić wszystkich rzeczy. Twoje zachodnie dziedzictwo szanuje czynną pracę. Jeśli jednak twoja istota ma skłonność ku spokojowi i samotności, przyjmij to jako najlepszy sposób. Nie ubolewaj nad tym. Jedynie niewielka mniejszość ludzi potrafi rozkoszować się spokojem i trwać nieporuszona. Bóg tego chciał; jak w przeciwnym przypadku mógłby świat funkcjonować? Jeśli spokój jest twoim przeznaczeniem, odważ się być takim. Jeśli jesteś samotnikiem, bądź nim, ale bądź samotnikiem ze mną. Możesz nie być święty, ale możesz być nikim w pokoju. Niechaj każdy będzie takim jak jest, pamiętając jednak swoje źródło i swoją rzeczywistość. Wszyscy są tacy jak są, gdyż ja tak chciałem.

Wielbiciel: Muszę się jeszcze wiele nauczyć.

Sai Baba: Chcesz się ode mnie uczyć. Cóż, jeśli zajmują cię potrzeby ciała, przygotowania do jego podróży, zakwaterowania i strawy, jakich się domaga, czas ucieknie. Najlepiej i najszybciej uczy się ten uczeń, który nie spędza czasu na ciągłe przechodzenie z jednego pomieszczenia klasowego do drugiego. Wszystkiego, co warto wiedzieć, nauczysz się w mojej klasie. Wystawię cię na wszystkie stany istnienia tak, byś mógł nauczyć się opierania na mnie w każdym z nich. Dla mnie nie ma niepokonywalnych przeszkód; nie ma dla mnie żadnych koniecznych warunków. Jestem bezwarunkowy.

Wielbiciel: Ale jesteś tak często nieobecny i daleko oraz długo przebywasz w swoich rezydencjach.

Sai Baba: Jestem zawsze, w każdym czasie, w każdym miejscu, gdzie i kiedy mnie potrzebujesz. Wszystko na zewnątrz podlega ograniczeniom czasu i przestrzeni, materialnym prawom przyrody. Moja zewnętrzna forma nie jest wyjątkiem! Jeśli chciałbyś oglądać moją fizyczną postać, musi ona wejść w twoje pole widzenia, musisz też ustawić się tak, żebyś mnie widział. Ale i wtedy postać ta może nie spojrzeć na ciebie. Jednak ja jestem wszechobecny! Ograniczenia ciała i zmysłów zewnętrznego postrzegania nie mają zastosowania do widzenia wewnętrznego. Tam w środku możesz oglądać mnie i otrzymać darśan w dowolnej chwili i w dowolnym miejscu. Zewnętrzne widzenie celowo jest niewystarczające, chwilowe, przejściowe, przypadkowe po to, byś zapragnął i zrealizował wewnętrzny darśan. Jeśli raz po raz odsuwałem cię od mojej fizycznej postaci, miało to na celu sprowadzić cię do mnie i zapewnić moją obecność wewnątrz ciebie. Wiem, że tylko to odnowi cię i odświeży. Żadna z moich nieobecności nie była odrzuceniem ani reprymendą. W twoim przypadku wszystkie je zaplanowałem. I zawsze chciałem, byś wrócił do mnie.

[tłum.: KMB]