Nauki Ramajany
Wybrane wypowiedzi Śri Sai Baby
Czcij swoich rodziców
Czij swoich rodziców; dali ci oni to ciało. Są bezpośrednimi i widzialnymi
Bogami. Bądź wdzięczny matce, która żywiła cię własną krwią i
znosiła dla ciebie cierpienia oraz obdarzała cię wylewnie swoją serdeczną
miłością. Służenie rodzicom i czczenie ich jest w istocie służbą i
oddawaniem czci Bogu. Dla Śri Ramy polecenie ojca była tak ważne, jak Rozkaz
Boski. O godz. 7 rano Rama miał być koronowany na imperatora; szedł w
kierunku tronu, aby przyjąć koronę i hołd. O 6:55 kazano mu pójść do
lasu na wygnanie na 14 lat! Poszedł równie ochoczo, jak szedł ku tronowi;
był tak samo opanowany w jednym i drugim przypadku. Jego nagrodą była
radość ze spełniania polecenia ojca. Taka równowaga ducha jest prawdziwym
stanem samadhi; sama-dhi oznacza równowagę, wyważoną
reakcję zarówno na ból, jak na przyjemność.
Sathya Sai Speaks, 8 (rev.), s. 164; 13-5-68.
Gdzie leży Lanka
Czy kraina, którą dziś nazywamy Lanką, jest tą samą, która istniała w
treta judze jako kraj rządzony przez Rawanę w czasach
Ramaradźy [królowania Ramy]? Nie, tak nie jest. Wówczas Lanka
znajdowała się setki mil od południowego krańca Indii
i leżała wtedy na równiku. Z upływem czasu, pomiędzy treta jugą a
kali jugą, ta szczególna wyspa znajdująca się na równiku dryfowała
setki mil na północ. Kiedy patrzymy na tę wyspę, którą obecnie nazywamy
Lanką, stwierdzamy, że przesunęła się ona na północ od równika.
W historii Grecji zapisano, że kraj ten, który teraz nazywamy Lanką, był
kompletnie zanurzony pod wodę, kiedy zdarzyła się owa oceaniczna katastrofa
nazywana Atlantydą. Grecy nie byli zwykłymi ludźmi. Byli oni bardzo
zaawansowani w nauce i posiadali wielką wiedzę w wielu dziedzinach. Opisywali
fakt, że Lanka zanurzyła się w oceanie, że dryfowała i zjawisko to
akceptowali. W tamtych czasach ludzie ci byli tak zaawansowani, że
podróżowali na księżyc i opracowali kilka rodzajów transportu powietrznego
opanowawszy wiedzę o lataniu. Jak wiemy, dzisiaj cały świat uważa czas
Greenwich za standard czasu. Z historii świata wiadomo, że astrolodzy
tamtych czasów przyjmowali za standard długość geograficzną Lanki i gdy
następował wschód Słońca na tej długości, przyjmowali to za standard do
rachuby czasu.
Summer Roses on the Blue
Mountains 1976, s. 126/127.
Wiśwamitra naukowcem wszechczasów
Mędrzec Wiśwamitra odkrył mantrę nazywaną Gajtri, którą kieruje
się do energii Słońca, do boga Surji. Mantra ta ma nieskończony potencjał.
Jest to formuła wibracyjna. Ma niesamowite moce, moce prawdziwie
zadziwiające, gdyż Słońce jest jej przewodnim bóstwem. Studiujący
Ramajanę wiedzą, że tenże sam mędrzec, Wiśwamitra, inicjował Ramę
w tajemnice oddawania czci Słońcu za pomocą mantry Aditja Hridajam.
Gajatri umożliwiła Wiśwamitrze używanie rzadkich broni, które
podlegały jego woli, gdy mantrę tę powtarzał z wiarą. Dzięki mocom,
jakie w ten sposób zdobył, Wiśwamitra stał się wielkim naukowcem i zdołał
stworzyć odpowiednik tego kosmosu. Obecnie za „naukowca" uważa się osobę,
która zdoła poszerzyć możliwości swoich rąk i zmysłów, lecz terminu
tego (widźńani) w przeszłości słusznie używano jedynie do tych,
którzy rozwinęli moce duchowe i odkryli formuły na zgłębienie wewnętrznej
Boskości – do tych przepełnionych wiarą i oddaniem, którzy potrafili
spontanicznie demonstrować tę moc w życiu codziennym. Z drugiej strony,
dzisiejsi „naukowcy" wiedzą jedynie troszkę tu i troszkę tam;
wyolbrzymiają i chełpią się tym, czego udało im się dowiedzieć.
Lubują się w pompatyczności i dumnie się prezentować. Unoszą się pod
niebiosa w płomiennych językach pochwał. Takie absurdy całkowicie przeczą
zachowaniu się prawdziwego naukowca, gdyż jest on skromny i łagodny.
Zdaje sobie sprawę z tego, że jakkolwiek dużo wie, istnieje o wiele
rozleglejsze pole, którego jeszcze nie poznał. Jest świadomy, że tę
niewielką wiedzę zawdzięcza Łasce Boskiej.
Wiśwamitra jest naukowcem, który rozpoznał tę prawdę. Tak więc, jeszcze
nie pojawił się większy naukowiec od niego.
Sathya Sai Vahini,
s. 183/184.
Jak traktować maję
Tak, jak nasz własny cień zawsze nam towarzyszy i nie oderwie się od nas,
tak i maja [iluzja] zawsze towarzyszy Bogu i nie odstępuje Go.
W Ramajanie jest bardzo dobra ilustracja tego faktu. W czasie, gdy
Rama w towarzystwie Lakszmany i Sity wędrował przez lasy, ponieważ las
był gęsty i nie było w nim szerokich dróg i mogli iść tylko wąskimi
ścieżkami, poruszali się w taki sposób, że Rama szedł przodem, zaraz za
nim Sita a Lakszmana szedł za Sitą. Tak wszyscy troje, Rama, Sita i
Lakszmana, posuwali się wąskimi ścieżkami. Ażeby rozpoznać
i zrozumieć tę sytuację, podnieście do góry trzy palce. Pierwszy
palec reprezentuje Ramę, Boga albo „Paramatmę". Drugi palec bezpośrednio
za nim przedstawia Sitę albo „Maję". Ostatni palec w tej trójce, odpowiada
Lakszmanie albo „Dźiwie". Te trzy postacie, Paramatma, Maja i Dźiwa, idą
wąską ścieżką w dzikim lesie życia. Po pewnym czasie Lakszmana,
któremu przypisaliśmy rolę dźiwy [indywidualnej duszy], zapragnął
spojrzeć na Boga, Paramatmę. Co ma zrobić, żeby zaspokoić swoje
pragnienie? Istnieją tylko dwie możliwości popatrzenia na Ramę albo
uzyskania jego darśanu.
Jedna to odsunięcie się nieco Sity, która znajduje się pomiędzy nimi,
i pozwolenie Lakszmanie na darśan Ramy. Jeśli Sita upiera się
pozostawać tam, gdzie jest, Lakszmana musi odsunąć się nieco na bok.
Aby Sita odsunęła się, może musieć zepchnąć ją z drogi, ale wtedy
obrazi Ramę. Tak więc Lakszmana prosił Sitę z całą pokorą o
umożliwienie darśanu Ramy. Sita z całym swym wdziękiem i z
uprzejmością, powiedziała: „Tak, oczywiście możesz mieć darśan
Ramy" i po prostu odsunęła się nieco. Jeśli więc pogniewasz się na
maję i jeśli zechcesz użyć siły i własnych możliwości
przeciw maji i odepchniesz ją, aby mieć darśan Pana,
nie powiedzie ci się. Maja wtedy rozgniewa się na ciebie i
będzie robiła różne sztuczki. Ale nie tylko to – Bóg nie pozwoli na
takie rzeczy. Jedynym więc sposobem zaspokojenia twoich ambicji jest
uznanie, że maja jest nierozłącznym cieniem samego Boga i z całą
pokorą proszenie o możliwość, dzięki której maja odsunie się.
Summer Showers in Brindavan 1972, s. 78-79.
Wibracje miejsc
Kiedy wielbiciel poddaje siebie, w pewnych okolicznościach może
ulec wątpliwościom i niepokojom umysłu. Na przykład,
w Ramajanie, gdy Rama i Lakszmana wędrowali w poszukiwaniu Sity,
Lakszmana nagle poczuł się zmęczony i powiedział Ramie, że ma dosyć
szukania Sity i chciałby wrócić do Ajodhji, aby żyć wygodniej. Rama
uśmiechnął się i powiedział: „Chodźmy dalej. Później ci wszystko
wyjaśnię". Jakże Lakszmana, który przedtem oświadczał, że Rama był
dlań wszystkim i że nie może bez niego żyć nawet przez chwilę,
mógł wykazać się taką postawą? Jak mogła się zrodzić ta dbałość
o wygody ciała?
Po przejściu pewnej odległości, usiedli pod drzewem. Wtedy Lakszmana
poczuł skruchę. Zrozumiał swój błąd, uchwycił stopy Ramy i powiedział:
„Bracie! Wybacz mi to co powiedziałem. Nie rozumiem, jak ta zła myśl mogła
przyjść mi do głowy. Skąd się to wzięło?" Wówczas Rama odpowiedział:
„Lakszmano! Obszar, przez który właśnie przechodziliśmy, był nawiedzany
przez Śurpanakhę [niegodziwą siostrę Rawany]. Śurpanakha zwykła odpoczywać
pod tamtym drzewem. Tamto miejsce jest naładowane jej złymi cechami. To te
wibracje wywołały w tobie złe myśli. Z chwilą, gdy odszedłeś z tamtego
miejsca, objawiła się twoja wrodzona dobra natura".
Nauką z tego zdarzenia jest to, że ludzie muszą być ostrożni w
dobieraniu sobie miejsc i osób. Unikajcie złego towarzystwa. Trzymajcie
się z dala od miejsc, gdzie dominują złe cechy. Wibracje miejsc
wpływają na osoby, które do nich uczęszczają.
Tutaj macie dobre wibracje. Gdzie indziej są wibracje demoniczne.
Rozpoznajcie różnicę między tymi dwoma rodzajami wibracji. Zdajcie sobie
sprawę z tego, że stowarzyszanie się z ludźmi dobrymi w ostateczności
prowadzi do realizacji Boga. Musicie zrozumieć, że łaska Boga związana
jest z waszymi dobrymi czynami. Kiedy wasze prowadzenie się jest dobre,
łaska Boga idzie do was bezpośrednio.
Sanathana Sarathi,
38 (1995), s. 89/90 (z dyskursu 28-2-95).
Śuka o Ramie
„Wszystkie kobiety starsze od siebie Rama czcił tak, jak swoją matkę
Kauśalję. Wszystkie młodsze od siebie uważał za młodsze siostry;
wszystkie w jego wieku traktował tak, jakby były jego macochami. [...]
'Jeśli ktoś powie raz: jestem twój, jest on mój na zawsze' –
oświadczył Rama. [...]
Zauważ różnicę między Daśarathą, ojcem, i Ramą, synem; są różni
jak ziemia i niebo! Żeby zadowolić swoją żonę, aby ją uszczęśliwić,
ojciec gotów był znieść najwyższe cierpienia; w końcu nawet zesłał
swojego drogiego syna na wygnanie do dżungli! Syn zesłał swoją
żonę do dżungli na wygnanie w celu uszanowania opinii zwykłego obywatela
imperium! Pomyśl o różnicy w sposobach wykonywania swoich obowiązków
względem ludu, którym rządzili. Daśaratha był zaślepiony iluzją, że jest
ciałem fizycznym. Rama postępował zgodnie z uświadomieniem sobie, że
jest Atmą.
Ach! Nie zdołam opisać ci, o Królu [Parikszicie], cnót i doskonałości
Ramy! Czy człowiek w swoim życiu może mieć większe zadanie i misję,
niż kontemplacja tej Najwyższej Osoby? Samo słuchanie chwalebnej opowieści
o życiu Awatarów jest wystarczającą praktyką, aby uchronić się przed upadkiem. Kiedy to robisz, wszystkie grzechy zostają zmyte" –
powiedział mędrzec Śuka.
Bhagavatha Vahini,
s. 220-224
Kto winny zesłania Ramy?
Kiedy czytamy Ramajanę, powinniśmy zadać sobie pytanie, jaki jest
powód i kto jest odpowiedzialny za wygnanie Ramy do lasu? W odpowiedzi na
takie pytanie niektórzy ludzie winią Kajkę, niektórzy winią niemądrego
ojca Daśarathę, niektórzy Mantharę, która była służką, itd. Lecz jeśli
przeczytamy właściwe części Ramajany i spróbujemy zbadać podstawę
tego szczególnego aktu w Ramajanie, stwierdzimy że powiedziano tam,
iż kiedy Rama był bardzo młodym dzieckiem, pewnego razu bawił się piłką,
która spadła na tę brzydką służkę Mantharę towarzyszącą Kajce. Od
tamtego dnia Manthara żywiła pewną nienawiść i zazdrość względem Ramy.
Ponadto, ponieważ Manthara przybyła z Kajką z Królestwa Kekaji, skąd
pochodziła Kajka, nie była zbyt szczęśliwa ani
przyjazna względem synów pozostałych królowych. Była przywiązana jedynie
do syna Kajki. Ponieważ nie mogła nic zrobić, kiedy piłka uderzona przez
Ramę spadła na jej plecy, które miały brzydki garb, pozwoliła, by nienawiść
wzrastała w niej. Czekała na odpowiedni czas na rewanż. Jest
to normalne, światowe wytłumaczenie tych zdarzeń. Jednakże, aby one
mogły zajść, pierwotną przyczyną było własne życzenie Ramy.
Gdy przyszedł czas na osadzenie Ramy na tronie, wtedy dostrzegła okazję
i ukartowała spisek oraz zrobiła wszystko, aby poprzez zesłanie Ramy
do lasu móc osiągnąć to, czego pragnęła.
Summer Showers
in Brindavan 1972, s. 80/81
Znaczenie Jugadi
Daśaratha, imperator Ajodhji, pragnąc spełnić swoje rina
(dług) wobec pitri (ojców, przodków), musiał odprawić
jagę Putrakameszti, ofiarę wedyjską, która spełniającego
rytuał może obdarzyć synami. Obecnie mamy porę wasanta
[od połowy marca do połowy maja]. Obejmuje ona dwa miesiące –
Madhu i Madhawa albo Mesza i
Riszabha. Mesza jest najbardziej chwalebnym
miesiącem w całym roku. To w porze wasanta Daśaratha wypuścił
na wolność ofiarnego konia, aby mógł wędrować swobodnie po całym
kontynencie nie napotykając po drodze żadnych przeszkód. Tak sie złożyło,
że niezatrzymany koń wrócił do Ajodhji w tym samym miesiącu.
Owa jaga Putrakameszti rozpoczęła się w porze wasanta,
i czterech synów – Rama, Bharata, Lakszmana i Śatrughna –
urodziło się także w wasancie. Z tego powodu Jugadi
[Nowy Rok Telugu] uznaje się za dzień inauguracji obchodów Wasanta
Nawaratri (Dziewięć nocy wasanty) z kulminacją na
Rama-nawami, dniu w którym urodził się Rama.
Sathya Sai Speaks
X (old), s. 110; Brindawan, Yugadi
(20-3-'77)
Z broszury opracowanej przez Grupy Sathya Sai
Grudziądz – Toruń, luty 1994
O Śabari
Śabari miała bardzo współczujące serce. Ciekawą historią jest jak
trafiła do Risziego Matangi i pozostała w jego pustelni. Jej ślub
został zaaranżowany przez jej rodziców i, zgodnie z panującym obyczajem,
przez adiwasi [starszych mieszkańców]. W noc poprzedzającą
uroczystość miał być
ofiarowany kozioł dla Bóstwa plemienia, w celu wybłagania łaski dla
młodej pary. Kiedy Śabari dowiedziała się o planowanym zabiciu zwierzęcia,
rozpłakała się i upadła do stóp rodzicom błagając ich o oszczędzenie
kozła. Prosiła: „Czy nasze poślubne życie może być szczęśliwe, gdy
jego wstępem będzie śmiertelny bek tego kozła?” Lecz ojciec odepchnął
ją i kontynuował okrutny obrządek. Tej nocy Śabari wymknęła się
ukradkiem z tej jaskini tortur i ukryła w głębiach dżungli, która
znajdowała się niezbyt daleko.
Gdy zaświtało, jej rodziców jak również stronę narzeczonego ogarnął
smutek i niepokój; przeczesywali całą okolicę – nawet w pobliżu miejsca,
gdzie leżała ukryta wśród gęstych krzaków. Zawrócili mówiąc między
sobą: „Nie mogła pójść do pustelni, gdyż tam żadnej kobiecie nie
udzielą azylu.” Ona usłyszała te słowa i doszła do wniosku, że pustelnia
jest najbezpieczniejszym miejscem. Pomyślała, że jacyś mnisi ulitują
się nad nią i nie odeślą jej z powrotem. Matanga odkrył ją i pozwolił
przebywać w swojej siedzibie. Powiedział jej, że Bóg w postaci Śri Ramy
przyjdzie pewnego dnia do pustelni, gdyż został wygnany do lasu na 14 lat i
gorąco pragnie bronić mnichów i aspirantów, odprawiających tapas
[ascezę] w lasach, przed spustoszeniem, jakie sieją demoniczni wrogowie
pokoju! Rama, powiedział, idzie od regionu do regionu ze swoją małżonką
Sitą i bratem Lakszmaną.
Od tamtego dnia Śabari nie miała innych myśli, niż o Ramie, żadnego
pragnienia, prócz pragnienia otrzymania darśanu [widzenia] Ramy,
szansy dotknięcia Jego Stóp i okazji do rozmowy z Nim. Serce miała
przepełnione Ramarasą czyli słodyczą źródła Ramy. Nie praktykowała
żadnego innego dźapam [recytacji mantry] czy dhjany
[medytacji] bądź innej ścieżki duchowej.
Cały czas upływał jej na przygotowaniach na odwiedziny Ramy w pustelni.
Kiedy oczyszczała ścieżkę, oczyszczała także swoje serce. Dzięki jej
wysiłkowi żwir i ciernie zniknęły z obu tych miejsc. Chodziła po leśnym
podszyciu i usuwała zwisające pnącza i wrzośce, gdyż wyobrażała sobie,
że Rama z pewnością nie czesał włosów, które mogłyby się w nie zaplątać.
Rozbijała grudy ziemi, gdyż obawiała się, że gdy Sita będzie po nich
szła, skaleczy sobie swoje delikatne podeszwy stóp. Zbierała owoce i bulwy
z drzew i roślin dżungli i trzymała je odłożone każdego dnia, gdyż nie
można było przewidzieć, kiedy Rama przybędzie! I nie ryzykowała. Osobiście
kosztowała każdy owoc, sprawdzając czy jest gorzki, kwaśny czy słodki tak,
by mieć pewność, że Rama dostanie najlepsze. Wygładzała powierzchnie
wszystkich kamieni, które leżały przy ścieżkach w dżungli, gdyż
spodziewała się, że Rama, Lakszmana albo Sita usiądzie na którymś z nich,
gdy zmęczy się chodzeniem. Miała nadzieję, że jedno z nich spocznie na
chwilę na jednym z głazów, które starannie wyszlifowała. W ten sposób
jej serce stało się Ramahridają [sercem Ramy]!
[...] Śabari tak była pogrążona w Ramie, że asceci całkowicie stracili
poczucie jej płci; pozwolili jej pozostać w pustelni, gdy Matanga
opowiedział im o wysokim poziomie jej sadhany [praktyki duchowej].
Matanga także, opuszczając swoje ciało, przekazał swoją pustelnię Śabari
mówiąc: „Tylko ty zasługujesz tu pozostawać, gdy przybędzie Rama!”
— Sai Baba
Sathya Sai Speaks, VII (old), 427-429;
Dharmakshetra, 3-1-1971
|
File translated from
TEX
by
TTH,
version 3.33 on 12 Apr 2003.