Serce Swamiego
Hol
Sai Kulwant w Prasanthi Nilayam wygląda na opuszczony. Trwają
codzienne recytacje i śpiewy, ale nawet nowicjusz może stwierdzić, że
brakuje czegoś wielkiego. Nietrudno to pojąć, gdy to, czego ‘brakuje’
jest tak zasadnicze jak słodycz w cukrze, figura w świątyni czy dusza
w ciele – Swami w Nilayam! Od czasu, gdy zabrano Go do Sri
Sathya Sai Institute of Higher Medical Sciences po południu 28-go,
życie każdego zmieniło się bardzo.
Obecnie
tłumy gromadzą się na zewnątrz innej świątyni – świątyni
uzdrawiania położonej kilka mil od Nilayam. A każdy ma tylko jedno
pytanie: „Jak ma się Swami?” W odpowiedzi nadeszło
oficjalne oświadczenie:
Po południu dnia 28 marca Bhagawan Śri Sathya Sai Baba, którego 85-te Urodziny były obchodzone w listopadzie ub.r., został umieszczony w szpitalu. Nastąpiło u Niego spowolnienie akcji serca i wystąpiły zawroty głowy. Wszczepiono Mu na stałe stymulator serca. Jego parametry kliniczne są zadowalające, a stan stabilny.
Dr. A. N.
Safaya
Dyrektor SSSIHMS, Prasanthigram
To niewątpliwie przyniosło ulgę, ale wszyscy usychają z tęsknoty za powrotem Swamiego do mandiru. Przyszły też dalsze wieści, że Swami miał spokojną noc i że niebawem wznowi swoje darśany. To znów podniosło na duchu, ale też sprawiło, że serce pragnie widzieć Go w najlepszym zdrowiu jak najszybciej. Tymczasem na całym świecie podjęto bhadźany i śpiewy w różnorakich postaciach. Każdy wielbiciel zbiera swoje dobre uczynki i składa je w intencji Swamiego. Jednak wraz ze zbiorem tych modlitw wyrastają chwasty pogłosek, plotek i przygnębienia. Chwasty te wzrastają przy najmniej znaczącej sposobności. Co z tym zrobić? To co robi się z chwastami!
Niniejszy tekst jest próbą częściowego odchwaszczenia. Swamiego zabrano ambulansem, a ponieważ przez zaciemnione szyby nikt nie mógł zobaczyć ukochanej postaci w pomarańczowej szacie, pojawiła się okazja do wykiełkowania chwastów. A prawie nikt nie wie, że za tymi zamkniętymi drzwiami Swami nie znajdował się na żadnych noszach. Siedział na siedzeniu.
Każdy rozmyśla o Swamim i martwi się, że nie ma wiadomości. Stąd zaczyna wyrastać kolejny chwast. Czy w sytuacjach, gdy waży się zdrowie nie słyszymy, że „brak wiadomości jest dobrą wiadomością”? Dlaczego zamiast świętować fakt, że ‘stan jest stabilny’ i nie stało się nic niepokojącego, jesteśmy spięci? Swami opowiada historyjkę o pewnej osobie, która na brzegu morza znalazła rybę walczącą o życie. Ze współczucia, zabrała ją do domu, okryła kocami i na pocieszenie wlała jej gorącą herbatę. Ryba zdechła. Wszyscy mamy miłość i troszczymy się, ale nie powinniśmy wyrażać tego na sposoby, które przynoszą złe owoce.
Nawet na chwilę nie zapominajmy, kim jest Swami. Jest to czas, kiedy powinniśmy usiąść i kontemplować wszystkie te wspaniałe przeżycia, w których czuliśmy, że Pan jest obecny w naszym życiu. Skoro On jednym słowem cofał rak, w jednej chwili uzdrawiał serca (te fizyczne i te duchowe), sprawiał, że chromy chodzi a ślepy widzi – wszystko to z uśmiechem, czy jakaś doczesna dolegliwość może choćby zbliżyć się do Niego o ile On tego sobie nie życzy? W 1963 r. całkowicie wyleczył siebie z zapalenia opon mózgowych związanego z paraliżem po prostu za pomocą kilku kropel wody. Wiedząc to i ciągle to sobie przypominając, wyplenimy wszelkie pozostałości chwastów.
Bolesne jest, oczywiście, wiedzieć, że ktoś bardzo nam bliski znalazł się w szpitalu. Ale ten ‘ktoś’ w rzeczywistości jest naszym ‘wszystkim’. MUSIMY więc zrobić wszystko, co jest możliwe, aby Go stamtąd wydostać. Po praktykowaniu wypielania pora dodać trochę nawozu, aby uprawić plon dobrych myśli i uczuć.
Na całym świecie w różnych formach przepowiadano złowieszcze wydarzenia – rok 2012 ma być końcem świata! Jak, do licha, miałoby się to stać, gdy na ziemi chodzi Bóg? Wróćmy do dyskursów ze świąt Jugadi w ciągu minionych kilku lat. Usłyszymy, że Swami mówił, iż chociaż nadchodzące lata będą obfitować w zawieruchy i trudności, nic nie stanie się temu, kto trzyma się Boga. I właśnie to musimy teraz robić. Czyńmy dobro i Módlmy się.
Tu problemem faktycznie są nasze obawy i smutek. I co mamy z tym zrobić? Swami znów mówi to bardzo pięknie. Zegar ma trzy wskazówki i w naszym życiu są trzy aspekty. Wskazówka sekundowa odpowiada dobrym uczynkom. Kiedy przesunie się o 60 podziałek, następuje jeden ruch wskazówki minutowej, która oznacza dobre uczucia. Gdy uczyni się tyle dobra, otrzymuje się dobre uczucie. 60 takich dobrych uczuć prowadzi do jednego wglądu Atmicznego czyli pojawienia się promienia mądrości. Tylko dzięki mądrości można wyjść ponad smutek i strach. Zatem, pierwszym krokiem jest czynienie dobra. Oto jak łączą się i przeplatają ścieżka karmy (czynu), ścieżka bhakti (wielbienia) i ścieżka dźńany (mądrości).
Teraz jest bardzo jasne, co musimy zrobić dla Swamiego. Nie mamy dla Niego walczyć, cierpieć i przechodzić utrapienia. W istocie jest całkiem przeciwnie. Powinniśmy być weseli, radośni i zarażać tym wszystkich. Musimy służyć i przynosić pociechę. Musimy uczynić z naszych serc żyzne podłoże dla dobrych uczuć. Musimy modlić się „Samasta loka sukhino bhawantu,” czekając na zaświtanie mądrości w naszych sercach.
Swami mówił nam to poprzez wieki w postaci różnych Awatarów oraz przez ponad 70 lat w tym życiu. Takie pojedyncze zdarzenie jak to sprawiło, że cały świat modli się. Nasze własne problemy i zmartwienia wydają się teraz tak mało znaczące. (I takimi właśnie zawsze były, chociaż odbieraliśmy je jako ogromny ciężar.) Swami próbował przekonać nas do tych Prawd. My zdajemy się nie słuchać, a Swami zdaje się być gotów zrobić wszystko, abyśmy je zrozumieli i wcielali w życie.
Nastała pora, abyśmy zapewnili Go, że rozumiemy i że będziemy modlić się oraz rozpowszechniać miłość i radość. Serce Swamiego to nic innego jak nasze serce. A stymulator serca znaczy, że my też musimy nadać przyśpieszenia sprawom serca.
Zaufaj
Bogu we wszystkim.
Wysłane ze Studiów Radiosai Global Harmony
Prasanthi Nilayam, 30 marca 2011 r.
WAŻNY KOMUNIKAT
Wysłany dnia 31 Marca, 2011 r. o godz. 11:45
Drodzy Czytelnicy!
Sai
Ram. Oto aktualne informacje o zdrowiu Swamiego.
Jak już
informowano,
w poniedziałek 28 marca wieczorem Swamiemu wszczepiono stymulator
serca. Potem, 29 marca, Radio Sai nadało oświadczenie Dr-a A. N.
Safayi, Dyrektora Sri Sathya Sai Institute of Higher Medical
Sciences, Prashanti Gram. Jak wówczas mówiliśmy, przeprowadzone
procedury przyniosły pełen sukces – Swami poczuł się dobrze i
dobrze wypoczął przez noc.
Nie nadawaliśmy kolejnych
komunikatów, gdyż władze szpitala zapewniły nas, że teraz Swami
potrzebuje tylko dobrego odpoczynku – oczywiście w sterylnej
atmosferze.
W międzyczasie otrzymaliśmy liczne zapytania z
wyrazami wielkiej troski i zaniepokojenia, co jest w pełni
zrozumiałe. Aby dodać otuchy wszystkim wielbicielom, a także by
zdecydowanie zaprzeczyć zalewowi bezpodstawnych pogłosek szerzących
się wszędzie w rozmaitych mediach, Radio Sai pragnie złożyć
następujące kategoryczne oświadczenie:
1.
Po przeprowadzeniu procedur 28 marca, wyżsi rangą lekarze stale
czuwają. (Można przypomnieć, że Dr. Venugopal przeprowadził pierwszą i historyczną operację rano dnia 22 listopada 1991 r., natychmiast po inauguracji szpitala Swamiego w Puttaparthi dokonanej przez premiera P. V. Narasimha Rao.) Dr.
Venugopal przyjechał tutaj, żeby osobiście dopilnować, by zostało
zrobione wszystko, co jest niezbędne. W jednomyślnej opinii stwierdza się, że im Swami lepiej wypocznie, tym szybciej nastąpi Jego powrót do zdrowia. |
W
tym świetle szczerze apelujemy do wszystkich, aby kontynuowali
ofiarowanie płynących z Serca modlitw Miłości. I prosimy: bądźcie tak
dobrzy i NIE WYSYŁAJCIE
sobie wzajemnie e-maili opartych na wszelkiego rodzaju bezpodstawnych
pogłoskach, których obecnie jest ponad miarę.
Nie
traćmy czasu i energii na zbieranie wiadomości ze wszystkich
możliwych źródeł, z których większość, jak wiemy, jest nieautentyczna
i bezpodstawna. Zamiast tego spędzajmy każdą sekundę na modlitwie,
medytacji i, co najważniejsze, na wcielaniu w życie Jego nauk.
Bóg,
który wykracza ponad CZAS, przybrał formę, aby być wśród nas nie
tylko po to, by obsypywać swoją Miłością i Łaską, ale także, by
pokazać nam, jak uświęcać Czas. Jest to godzina, w której –
jeśli naprawdę zależy nam na naszym najdroższym Swamim – musimy
robić to, co najbardziej Go cieszy.
A co najbardziej cieszy
Swamiego? Posłuchajmy tego:
Niechaj
każdy pamięta, że Swami znajduje się w każdej istocie. Otwórzmy serca
i służmy Mu wychodząc do potrzebujących. Właśnie to najbardziej
uszczęśliwi naszego Swamiego.
Myślmy o Nim stale, kosztem
wszystkiego innego. Kochajmy Go bardziej niż robiliśmy to
kiedykolwiek wcześniej. Módlmy się do Niego, aby powrócił do dobrego
zdrowia i przebywał z nami, wśród nas, w aśramie.
Bardzo
dziękuję. Sairam.
Z pozdrowieniami,
Zespół Radio Sai
[Tłum. KMB; 20110331]