Na drodze ku Boskości
Wyjątki z książki dr-a Johna S. Hislopa Seeking Divinity
Swami mówi, że najważniejszy dla Jego wielbicieli w Bhagawad Gicie jest rozdział XII. Jest to cudowny werset, gdyż zawiera w sobie wszystko, co powinieneś wiedzieć co masz robić, aby urzeczywistnić swoją prawdziwą naturę, swoją boskość – fakt, że już jesteś wyzwolony.
Musimy korzystać z narzędzi dostępnych nam w świecie dwoistości czy dualności. Podczas snu, w czasie marzeń sennych jesteś głodny. Ten wyśniony głód musisz zaspokoić wyśnionym posiłkiem, nieprawdaż? We śnie jesteś chory. Wyleczyć cię musi lekarz ze snu. Tak samo w życiu [które jest jak sen] musimy zostać wyzwoleni przez wyśnionego Guru – Swamiego. Zapytałem Swamiego: ,,Ty nie jesteś w tym śnie, który dla nas jest stanem jawy. Dlaczego do niego przyszedłeś? Widzę jak tu ciężko pracujesz. Jak to jest?" On odpowiedział: ,,Przychodzę do tego snu, aby pomóc ci przebudzić się". Wykorzystujmy więc umysł w tym świecie dwoistości.
Dlaczego jesteśmy tu, a nie np. w domu oglądając telewizję? Ponieważ interesuje nas życie duchowe. Większości ludzi to nie pociąga. Swami powiedział, że jeśli usiądziesz ze zwykłym człowiekiem prowadzącym świeckie życie i wytłumaczysz mu wszystko możliwie najklarowniejszym językiem, nie znajdziesz w nim najmniejszego zainteresowania życiem duchowym. Swami mówi nam: ,,Nie mówcie o Mnie nikomu, kto nie jest jeszcze Moim wielbicielem". Możecie oponować: ,,Mówiąc ludziom o Swamim, pomagam im". To nieprawda. Pomożecie całej ludzkości sami osiągając wyzwolenie. Pierwszym celem powinno być osiągnięcie wyzwolenia, odkrycie tego, kim jesteśmy.
Zapewniam was, że niezależnie jak wysoki zbierze się stos listów, Swami czyta każdy z osobna. Idzie na spoczynek do swojego pokoju, ale nie śpi. Dokładnie zasłania okna, a potem czyta cała swoją pocztę. Rankiem zaufani chłopcy spalają każdy list. Nikt ich nie ogląda poza Swamim. Nie są przechowywane – zawsze są palone. Kiedy kończy czytanie, podłoga jest zasłana strzępami papieru. Może jakiś list otworzyć, dotknąć go, złożyć, popatrzeć nań i odrzucić. Następny może tylko dotknąć i nawet nie otwierać. Inny całkowicie wyciągnie z koperty i spędzi 2 – 3 minuty czytając do końca. Nie mam pojęcia dlaczego jeden list traktuje w ten sposób, a inne inaczej. Wziął jakieś pół tuzina listów i powiedział: ,,Ten list przyszedł z takiego miejsca, ma taką datę i zaczyna się tak". Potem otworzył list i zobaczyłem, że tak rzeczywiście było. Postąpił w ten sposób może ze sześć razy.
Pewnego razu pojechał do Madrasu i zjawił się w pewnym domu niespodziewanie dla jego gospodyni. Gospodyni zawołała: ,,O Swami, Swami, tak się cieszę. Ale nie mam nic na Twoje przyjęcie, żadnych kwiatów ani owoców". Była całkiem oszołomiona. Swami powiedział: ,,Nie martw się". Z samochodu wyszło dwóch Aniołów ze skrzydłami niosących wielką srebrną tacę załadowaną owocami, kwiatami i wszystkim, co gospodyni mogła potrzebować na przyjęcie Swamiego. Aniołowie przekazali to gospodyni. Potem Swami ruchem ręki kazał im wrócić, a oni popłynęli do samochodu, złożyli skrzydła, weszli do środka i znikli. Później, kiedy Swami zabrał swoich uczniów na wycieczkę do Madrasu, gospodyni wyciągnęła srebrną tacę i opowiedziała im tę historię z Aniołami. Kiedy w tym tygodniu na konferencji opowiedziałem historię o Aniołach, pewien człowiek rzekł: ,,Na scenie za tobą był Swami i dwa Anioły". Wielu ludzi powiedziało mi później, że widzieli Swamiego na scenie. Gdziekolwiek spojrzycie, Swami tam na pewno jest.
Prawdziwe widzenie to widzenie ze świadomością, że Bóg jest wszędzie. Jest On jedyną prawdziwą rzeczą w każdym człowieku. Wszystko inne w człowieku ulega ciągłym zmianom. Mogę powiedzieć, że znam o tobie prawdę, ale już sekundę później jesteś inny. Zmieniasz się z sekundy na sekundę. Skoro człowiek ciągle się zmienia, Bóg jest jedynym stałym jego aspektem. Dostrzeganie Boga w każdej osobie to tajemnica między tobą i Bogiem. Nie mówisz tego danej osobie. Swami powiedział, że nie podchodzi się do 'Boga-tygrysa', by go wyściskać, ani nie bierze w ręce 'Boga-kobry'. Jeśli jest to taksówkarz, pozdrawiasz Boga w taksówkarzu. Nie znaczy to, że zabierasz go do domu i wręczasz klucze od mieszkania albo wypisujesz czek in blanco. Traktuj go jak taksówkarza. Traktuj siostrę jak siostrę, matkę jak matkę, przyjaciela jak przyjaciela, ale w każdym dostrzegaj Boga.
Swami powiada, że teraz jesteśmy ,,w gimnazjum". Oznacza to, że macie za sobą bardzo długą historię duchowego życia, a teraz zostaliście wezwani do Swamiego dzięki swojej przeszłości. Wszyscy jesteście długotrwałymi, głęboko duchowymi osobami. Z tej przyczyny, jak mówi Swami, jesteście w gimnazjum. Dlatego trzymajcie się duchowej ścieżki, ale jednocześnie zwróćcie nieco uwagi na ścieżkę mądrości. Zacznijcie zrywać przywiązania: spójrzcie na siebie i zauważcie, że nie jesteście tym ciałem, gdyż patrzycie na nie. Jest ktoś oglądający i rzecz oglądana. Potrzeba troszkę abstrakcji, oderwania – tylko tyle, na ile stać ucznia gimnazjum.
Pewnego razu Swami znalazł czas, by opowiedzieć nam cząstkę historii ludzkości. Przyniósł jeden z manuskryptów, jakie napisał i zaczął czytać w telugu. Gokak tłumaczył. Swami czytał, że dźiwi [dusza] wstąpiła w materię najpierw w postaci skały, granitu. Potem, z upływem czasu, skała rozpadła się na składające się na nią minerały, co z kolei doprowadziło do powstania życia roślinnego. W odpowiednim czasie dźiwi zmieniła się w roślinę. Nie była to stopniowa przemiana. Mówi się, że małpa stopniowo przerodziła się w postać ludzką. Nie jest to prawdą jeśli chodzi o inteligencję, dźiwi. Nie zmienia się ona małymi kroczkami przy przechodzeniu z jednego stanu w drugi. W odpowiednim czasie, powiedział Swami, dźiwi dokonała kwantowego przeskoku, takiego jak w przypadku przejścia z minerału do rośliny. Dźiwi przeskoczyła od roślin do królestwa zwierząt. Potem, po osiągnięciu następnego etapu, dźiwi dokonała znów kwantowego skoku od zwierząt do człowieka. Swami mówi, że następnym etapem jest istota nadludzka. Wyjaśnia, że nadludzkość znaczy tu istotę ludzką, która już nie dba o ludzkie sprawy, która pokonała wszystkie emocje, wszystkie złe myśli – wszystko, co czyni człowieka tak zmienną jednostką jaką teraz jest. Wymienił licznych świętych starożytności i stwierdził, że ci już całkowicie skończyli z ludzkimi potrzebami. Czegokolwiek się podejmowali, miało na celu wyłącznie dobro ludzkości. Nie mieli ego. ,,Swami, czy dziś są tacy ludzie?" Swami odrzekł: ,,Tu w Indiach możesz spotkać niektórych z nich na pogórzu Himalajów. Jeśli poprosisz takiego o pomoc, po prostu się odwróci, gdyż wie, że sam musisz to zrobić". ,,Swami, a czy tacy ludzie są w USA?" ,,O tak. Zawsze żyją skromnie. Nigdy nie są znanymi ludźmi". Swami powiedział, że kolejnym stopniem po nadludzkim jest duchowy. Spytałem więc: ,,Swami, czy na etapie duchowym istnieją jednostki?" ,,Nie bardzo. Płaszczyzna duchowa jest niczym prądy duchowego życia. Nie ma oddzielnych jednostek, lecz prądy duchowego życia". W tym miejscu Swami, niezadowolony z tłumaczenia Gokaka, przestał czytać. Ale przynajmniej tyle usłyszeliśmy o powstaniu człowieka.
Swami mówi, że współczesnych astrologów nie warto słuchać. Powiada, że mogą oni postrzegać konfiguracje gwiazd z jednego punktu widzenia. Nie mogą objąć całości układów. Nie mają całościowego obrazu. Nie mają też czystego umysłu. Są zwykłymi ludźmi obciążonymi rozmaitymi trudnościami, które wypaczają i zmieniają odbiór konfiguracji. Popełniają wiele błędów. Dlatego Swami mówi, że astrologów nie warto słuchać.
Przy pewnej rozmowie ze Swamim spytałem Go: ,,Może należy zakończyć pracę Centrów [Organizacji Sai], Swami? Sprawiają wiele kłopotów i nie są ważne". Na to Swami powiedział: ,,Hislop, Moje Centra mają dla Mnie ogromną wagę. Gdyby nie Moje Centra świat byłby teraz w strasznym stanie. Tylko dzięki Moim Centrom świat nie jest w katastrofalnym stanie". Tak więc, Organizacja Sai jest narzędziem wykorzystywanym przez Swamiego w sposób, jakiego nie pojmujemy. Wszystkie te powierzchniowe zaburzenia, kłótnie i rzeczy, które próbujemy zmienić, nie wpływają na użyteczność tego fundamentalnego narzędzia, którego Swami używa pomagając światu i ratując go przed katastrofą.
Swami powiedział mi, że ci, których teraz wzywa, są to ludzie o chwalebnej przeszłości i że wy wszyscy mieliście długą historię inkarnacji jako osoby na duchowej ścieżce. Nie jesteście kimś obcym włączającym się do tego przedstawienia. Owe zasługi z przeszłości są niczym oszczędności na koncie bankowym. Gdy Swami was wzywa, czerpiecie z oszczędności swojego karmicznego konta. Mówi On, że jeśli czerpiecie z konta, musicie dalej doń dokładać. W przeciwnym przypadku opróżni się. Niektórzy mogą mieć na swoim koncie tylko tyle, by przyjechać i zobaczyć Swamiego; rozczarowują się i następnego dnia wracają do domu. Inni mają więcej na koncie. Oto co On ma na myśli, kiedy mówi, że kogoś wezwał do siebie.
Powiem wam szczerze, że nie mam nawet mglistego pojęcia dlaczego byłem świadkiem tak wielu cudów i przeżyć. Swami powiedział mi, że w poprzednim życiu byłem joginem w Himalajach i że przedwcześnie zmarłem. Powiedziałem: ,,Swami, dlaczego więc urodziłem się w USA?" On odparł: ,,To tylko przelotna myśl". Wiecie, że ostatnia myśl określa, gdzie nastąpi następna inkarnacja. Swami powiedział: ,,W chwili śmierci całe minione życie zaczyna dominować i jest to decydującym czynnikiem. Całe wasze przeszłe życie. Jeśli chcecie recytować Imię Boga w chwili umierania, to lepiej zacznijcie recytować je w wieku OSIEM czy DZIEWIĘĆ lat". Recytujmy wszyscy ,,Om Sai Ram" tak, by było to na naszych ustach, kiedy będziemy umierać.
Swami powiedział: ,,Wyobraź sobie, że 5 milionów ludzi siedzi ze skrzyżowanymi nogami medytując i nikt nie dostępuje wyzwolenia. Po co to wszystko?" Z tego właśnie powodu w tej małej Organizacji Sai szczególnie dbamy o to, by w naszych praktykach stosować to, co poprowadzi do wyzwolenia. Kto decyduje o tym ostatecznym uwolnieniu z ignorancji? Ten, który udziela końcowej porcji pomocy. Pomoc jest konieczna, gdyż utknęliśmy w wydmie. Swami mówi, że ON jest tą pomocną ręką. Wszyscy nie mogą osiągnąć wyzwolenia w tym samym czasie, gdyż wówczas gra by się zakończyła. Ludzie z grupy Sai, wy i, mam nadzieję, ja, znajdujemy się w końcowym punkcie, w którym jesteśmy gotowi zerwać z ludzką zwierzęcością i urzeczywistnić Boga. Takie jest nasze wyzwanie. Nigdy nie powinniśmy tracić z widoku naszego prawdziwego celu: Swami wzywa do siebie tych ludzi, do których chce wyciągnąć rękę i pomóc im się wydostać. Spośród wszystkich ludzi świata jest to tylko garstka. Swami mówi: ,,Kiedy to wszystko już się skończy, okaże się, że rozumiała Mnie tylko garstka".
Swami powiedział, że bardzo ważne jest, by się modlić o to, czego się potrzebuje, a nawet czego się chce. Ale modlitwa powinna być wypowiedziana dostatecznie głośno. Nie wystarczy zwykłe mamrotanie albo tylko wyrażanie modlitwy w myślach. Matka wie kiedy dziecko jest głodne, ale nie śpieszy z karmieniem dopóki dziecko nie zapłacze. Tak samo jest z odpowiadaniem Swamiego na modlitwy. Powiedział On: ,,Nie odwracaj się załamany, jeśli Bóg nie odpowiada na twoje prośby natychmiast. Módl się dotąd, aż nakłonisz Boga, by dał ci to, czego chcesz. Dziecko drze się i drze, aż nie dostanie tego, czego chce". Możecie modlić się do Swamiego na środku ulicy.
[Wybór: Bala Subramanian, tłum.: KMB; ŚM 9/2002]